Alta Badia: na narty przez wino

Degustacja zacnych win w górskich chatach (zwykle na wysokości sięgającej 2000 m n.p.m.), w niepowtarzalnej scenerii Dolomitów, a na dodatek podczas narciarskiej wyprawy – do tego sprowadza się Wine Skisafari w Alta Badia.
weine-vini-aus-suedtirol-einkauf-in-alta-badia-1
Wine Ski Safari to kolejny sprawdzony pomysł tego włoskiego (a w zasadzie południowotyrolskiego) kurortu na przyciągnięcie gości. Idea jest podobna do opisywanego tu ostatnio Gourmet Skisafari.

Tyle że zamiast próbować potraw przygotowywanych w schroniskach przez szefów kuchni wiodących restauracji stacji zimowych z całego globu, uczestnicy Wine Skisafari kosztują najlepszych win z regionu. Ale że Południowy Tyrol słynie w świecie nie tylko z narciarskich tras i widoków, ale także jako zagłębie winiarskie właśnie, więc i w tym przypadku można być pewnym godnego poziomu.

W praktyce wydarzenie, planowane na niedzielę, 19 marca 2017 r., polega na odwiedzaniu – oczywiście na nartach! – czterech górskich schronisk (Piz Arlara, Bioch, I Tablà i Pralongià) i smakowania tam lokalnych trunków (oraz wzmacniających doznania serów i słynnego specku – pochodzących oczywiście również od lokalnych wytwórców). A że jeśli tylko pogoda pozwala, stoły z kieliszkami wystawiane są na zewnątrz, więc na dodatek można równocześnie zachwycać się pięknem okolicznych masywów.

Na dodatek Wine Skisafari ma od poprzedniego sezonu swoje, by tak rzec, rozwinięcie. Oto bowiem w ramach inicjatywy nazwanej „Sommeliers on the slopes” sześć razy w sezonie (19 i 26 stycznia, 9 i 16 lutego oraz 9 i 16 marca) goście Alta Badia będą mogli poznawać zarówno narciarskie, jak i winiarskie uroki stacji w towarzystwie przewodników oraz… sommelierów (koszt degustacji, opieki instruktora i sommelierskiego wykładu to 25 euro).

PS Jedna tylko uwaga: kilka zim temu miałem okazję przejechać Wine Skisafari w towarzystwie znakomitego rodzimego sommeliera – a mianowicie Tomka Prange-Barczyńskiego, redaktora naczelnego magazynu „Wino”. Miał wtedy jedną uwagę: otóż zwłaszcza czerwone wina, wystawione zimą na otwartą przestrzeń, nie mają szans rozwinąć w pełni swoich walorów. Wszak nawet w mocnym słońcu temperatura otoczenia jest zbyt niska. Warto zatem przed pierwszym łykiem chwilę potrzymać w dłoni czaszę kieliszka.