Zakopianka zjechała z Manaslu

Pięciokrotna mistrzyni Polski w skialpinizmie Anna Tybor jako pierwsza kobieta na świecie zjechała na nartach z himalajskiego ośmiotysięcznika Manaslu.

Na sam szczyt – wespół z Federikiem Secchim i Marco Majorim – wspięła się, i to bez użycia tlenu, w środę ok. godz. 11 czasu polskiego. Powrót – tym razem na nartach – trwał długo. Prócz oczywistego zmęczenia pojawiły się kłopoty żołądkowe. Ekipa zdecydowała się nocować na wysokości 7400 m n.p.m. w założonym wcześniej obozie IV.

Do bazy dotarli więc – jak piszą – „ekstremalnie zmęczeni, ale cali i zdrowi” dopiero w środę ok. godz. 15.

Przypomnijmy, że z tej ósmej pod względem wysokości góry Ziemi (8163 m n.p.n.) zjechał na nartach Andrzej Bargiel (wyczyn ten także tu opisywałem).

Pochodząca z Zakopanego mistrzyni ma 30 lat. Na nartach zaczęła jeździć, mając trzy. Jej zmarły w 2014 r. ojciec był zasłużonym ratownikiem TOPR. Jan „Timur” Tybor przez niemal 30 lat służby wziął udział w 421 wyprawach ratunkowych, w których nieraz – jak wspominali koledzy – „wykazał się skrajnym bohaterstwem”. Anna jest pięciokrotną mistrzynią kraju w skialpinizmie. Reprezentuje też Polskę w Mistrzostwach Świata i Pucharach Świata.

Na koncie ma też ekstremalnie szybkie wejścia na Mont Blanc (z Les Houches w sześć godzin), Pik Lenina i Elbrus.

Ukłon głęboki!