Polskie narty na alpejskie szczyty?

Cel jest tyleż szczytny, co – łagodnie mówiąc – trudny: odbudowa polskiego narciarstwa alpejskiego. Przedsięwzięcia podjął się jednak nie byle kto, bo Andrzej Bachleda, najbardziej utytułowany alpejczyk w rodzimych dziejach tej dyscypliny. Także partner (czyli sponsor) jest nie byle jaki: TAURON Polska Energia SA, czyli jedna z największych (i najbogatszych) firm w kraju.

Plan wydaje się prosty: Tauron patronować będzie ponad 30 imprezom narciarskim skierowanym do różnych grup wiekowych, a więc  i poziomów zaawansowania.

I tak, dla najmłodszych przeznaczone są zawody (a w zasadzie zabawy na śniegu) TAURONEK. Juniorzy z ambicjami zawodniczymi mogą sprawdzić się w Młodzieżowym Pucharze Polski. Do akcji włączone zostały także najważniejsze imprezy studenckie: Wintercup i Akademickie Mistrzostwa Polski. W Mistrzostwach Polski Amatorów oraz w cyklu trzech zawodów w slalomie równoległym rozgrywanym pod nazwą TAURON Energy Ski Cup mogą wystartować wszyscy narciarze o sportowym zacięciu. Pod patronatem TAURON Bachleda Ski odbędą się także Mistrzostwa Polski Seniorów, w których rywalizuje czołówka polskich alpejczyków.

W sumie imprezy sponsorowane przez Tauron odbędą się w tym sezonie w 17 stacjach zimowych południowej Polski. Na razie gospodarzami była m.in. Łysa Góra w Limanowej, podkrakowski Siepraw, Lądek Zdrój, Białka Tatrzańska i zakopiańska Harenda) – a tego rodzaju wydarzenia przyczyniają się też do promocji ośrodków.

Co jednak najważniejsze: najlepsi spośród młodych alpejczyków dostaną szansę doskonalenia swojego talentu i umiejętności w programie treningowym TAURON OlimpijSki. W jego ramach po zakończeniu sezonu zimowego pojadą na alpejskie lodowce, by tam doskonalić technikę pod okiem Andrzeja Bachledy-Curusia Juniora, swego czasu obiecującego zawodnika, a obecnie licencjowanego trenera (i syna inicjatora TAURON Bachleda Ski).

 Andrzej Bachleda i młodzi alpejczycy uczestniczący w jego programie

Akcję TAURON Bachleda Ski zainteresowało się również ministerstwo sportu. Objęło ją „honorowym patronatem”. Andrzej Bachleda Curuś ocenił to obiecująco (a może nader dyplomatycznie?): „Po tylu latach zawodowego kontaktu z narciarstwem czuję się zaszczycony wsparciem naszej akcji przez władze. Patronat ten to także większa odpowiedzialność oraz dodatkowa motywacja do działania”. Dodał: „Sukces jest możliwy tylko przy współpracy wszystkich zainteresowanych stron”.

Pomysł pochwalił także kierownik wyszkolenia Polskiego Zwiazku Narciarskiego Adam Klimek: „Cieszymy się, że inicjatywa pana Andrzej Bachledy Curusia nabiera rozpędu. Polskiemu narciarstwu potrzebna jest akcja, która wypełni lukę między działaniami zawodników, trenerów i klubów, a strukturami PZN”.

Pytanie tylko, czy to aby nie na resorcie sporu i PZN właśnie spoczywa główna odpowiedzialność za stworzenie warunków do rozwoju narciarstwa alpejskiego w Polsce? A kraj, w którym spośród ok. 40 mln obywateli jazdę na nartach deklaruje 5 mln, powinien starać się również o sportowe sukcesy w tej dyscyplinie.