Przez Austrię za 2 euro, w Szwajcarii pociągiem

Parę przydatnych detali, będących uzupełnieniem dorocznego poradnika narciarskiego, zamieszczonego w bieżącym numerze „drukowanej” „Polityki”.

Ważne dla wybierających się na zimowy urlop samochodem może być to, że od 1 listopada auta poruszające się po Austrii muszą mieć założone zimowe opony (na wszystkie 4 koła i z bieżnikiem głębokości co najmniej 4 mm). Kary za nieprzestrzeganie tego nakazu są słone: za jazdę na letnich lub „uniwersalnych” oponach grozi mandat od 350 do 5000 Euro.

Podobny obowiązek istnieje w Czechach – tyle, że jedynie na oznaczonych specjalnymi znakami odcinkach dróg (m.in. w górskich regionach graniczących z Polską). Ich wykaz można znaleźć na stronie internetowej czeskiego ministerstwa transportu.

 Znak nakazujący używanie opon zimowych na wybranych odcinkach dróg w Czechach

Na Słowacji samochody osobowe muszą mieć na wszystkich kołach zimówki, jeśli jezdnia pokryta jest zwartą warstwą śniegu lub panuje gołoledź.

Z kolei w Szwajcarii, Niemczech i we Włoszech kierowcy podróżujący bez opon zimowych po zaśnieżonych lub pokrytych tzw. błotem pośniegowym drogach mogą dostać mandat za „utrudnianie ruchu”. We Francji policja może nakazać założyć łańcuchy, a tych, którzy ich nie posiadają, zawrócić z trasy.

Po drugie, chcąc dotrzeć do zimowych kurortów autostradami i drogami szybkiego ruchu trzeba najczęściej wykupić specjalne winietki.

W Czechach roczna winieta na samochód osobowy kosztuje 1000 koron, miesięczna – 330, a tygodniowa – 220.  Co istotne: roczna winieta na rok 2009 jest ważna do 31 stycznia 2010 roku.  Wedle portalu skionline.pl,  Czesi planują w przyszłym roku podwyżkę cen za winietki na wybrane odcinki autostrad i dróg ekspresowych. I tak, przykładowo, winieta miesięczna podrożeć ma do 350 Kč. Chcą też w miejsce winiety ważnej 7 dni wprowadzić winietkę 10-dniową. Będzie ona kosztować prawdopodobnie 250 Kč, ale byłaby dużo korzystniejsza dla tych, którzy przez Czechy jeździli na narty do krajów alpejskich. Do tej pory jadąc na tygodniowe wczasy musieli wydać co najmniej 330 Kč (na winietę miesięczną). Teraz bez problemów zdążą wrócić, nim upłynie termin ważności winiety 10-dniowej. Tak czy tak, za brak stosownej nalepki miejscowa policja może ukarać mandatem do 5000 Kč.

W Austrii opłata za roczną winietę autostradową sięga 74 euro. Dwumiesięczna kosztuje ponad 22 euro, a 10-dniowa – blisko 8 euro. Brak winietki na autostradzie lub drodze ruchu szybkiego karany jest mandatem 215 euro (plus  koszt wykupienia winietki). Opłata za roczną winietę autostradową na rok 2010 wynieść ma ponad 76 euro, dwumiesięczną – prawie 23 euro, a 10-dniową – blisko 8 euro. Podwyżka w porównaniu do obecnego roku jest więc znikoma. Brak winietki na autostradzie lub drodze ruchu szybkiego karany jest tymczasem mandatem 215 euro (plus  koszt wykupienia winietki). Niezależnie od winietek, w Austrii dodatkowo obowiązują opłaty za przejazd niektórymi tunelami.

W Szwajcarii funkcjonują wyłącznie całoroczne winiety autostradowe – kosztują jednak tylko 40 franków, czyli 27,50 euro. Co istotne: ważność winiet za 2009 rok kończy się 31 stycznia 2010 r.
Na Słowacji zakup rocznej winiety (obowiązuje na niektórych odcinkach autostrad) to wydatek ponad 36 euro (i znowu: ważność datowanych na 2009 r. kończy się 31 stycznia 2010 r.).  Winieta miesięczna kosztuje prawie 10 euro, a tygodniowa – niespełna 5 euro.

Jest jednak cenna informacja dla wybierających się do Szwajcarii bądź Francji coraz popularniejszą wśród Polaków trasą via Monachium (ach, te niemieckie, darmowe i bez ograniczeń prędkości, autostrady), a potem przez Austrię tzw. obwodnicą Bregenz. Otóż za przejazd paru kilometrów austriackimi autostradami od przejścia granicznego w Horbranz (po stronie niemieckiej) do „Hohenehms zjazd nr 23” (w kierunku Szwajcarii) nie trzeba uiszczać pełnej opłaty. Wystarczy kupić specjalną winietkę „korytarzową” za ledwie 2 euro w jedną stronę. Można to jednak zrobić wyłącznie na przejściach granicznych – w Horbranz trzeba przejechać przez ustawione po lewej stronie przejścia i oznaczone na zielono bramki, a potem trzymać się precyzyjnych drogowskazów.

We Włoszech i Francji winiet nie ma – obowiązuje system bramkowy i płaci się za przejazd niektórymi odcinkami autostrad

 Szwajcarskie koleje

Po trzecie wreszcie, ci, którzy udają się na narty do ośrodków w Szwajcarii i pierwszy etap podróży pokonują – z racji odległości – samolotem, mogą potem skorzystać z tyleż wygodnego, co taniego środka lokomocji, jakim są pociągi. Specjalnie na potrzeby gości zimowych kurortów stworzono tzw. Swiss Transfer Ticket. Obejmuje on przejazd w obie strony między lotniskiem a miejscowością docelową. Podróż nie może trwać dłużej niż dzień i musi przebiegać bezpośrednią trasą. Swiss Transfer Ticket ważny jest miesiąc.

Za bilet w klasie pierwszej trzeba zapłacić 192 franki, a w klasie drugiej (wystarczająco komfortowej na tego typu przejazd) – 127 franków. Na dodatek dzieci w wieku do 16 lat w towarzystwie co najmniej jednego z rodziców podróżują – dzięki tzw. Family Card – bezpłatnie (jeśli jadą pod opieką innych osób korzystają ze zniżki 50 proc.). O precyzyjności szwajcarskich kolei wspominać nie trzeba (sam ją zresztą skutecznie przetestowałem). Swiss Transfer Ticket można kupić w Polsce korzystając ze strony internetowej SwissTravelSystem.