Wczesna jesień pełna śniegu (I)

Ledwie co zaczęła się jesień, a w kilku miejscach Europy da się już niemal pełną parą jeździć na nartach i desce.

Najbliższy śnieg znajdziemy w Austrii.
Po pierwsze, okrągły rok udostępniony jest tam lodowiec Hintertux. Teraz można na nim korzystać z 15 km tras, obsługiwanych przez 9 wyciągów (w pełni sezonu na lodowcu wytycza się 86 km i uruchamia 22 wyciągi). Działa też Betterpark dla snowboardzistów. Od ub. sezonu Hintertux szczyci się wyróżnieniem organizacji Skiresort International Service Team dla „najlepszego lodowcowego terenu narciarskiego na świecie”.

Ale czynny jest już także najwyższy tyrolski lodowiec (3 440 m n.p.m.) – Pitztaler Gletscher. Można jeździć po całkiem sporym obszarze – i to na czerwonych trasach – wzdłuż gondoli Pitz-Panoramabahn, czyli między 3020 a 3440 m n.p.m. Funkcjonuje też oczywiście podziemny Pitz-Express z doliny na lodowiec. „W tym sezonie ruszyliśmy z narciarskim interesem wyjątkowo wcześnie, bo 13 września” – pisze mi Willi Krueger, znawca i miłośnik doliny Pitztal, odpowiedzialny w stacji za kontakty z mediami. „Śnieg już jest dobrej jakości, bo z każdą nocą robi się coraz chłodniej. Trenują właśnie u nas reprezentacje alpejskie Finlandii, Rosji i Słowacji. Dopóki nie można używać całego lodowca, obowiązują niższe ceny na kolejki. Ale lada dzień mają być udostępnione kolejne trasy, choć ostatecznie zależy to oczywiście od pogody i wydajności tzw. Snowmaker System”. (O tej rewelacyjnej, bo pozwalającej uzyskać doskonałej jakości śnieg nawet przy dodatniej temperaturze otoczenia, technologii, którą opracowano w… Izraelu, a w Europie zainstalowano pierwszy raz właśnie w Pitztal i w szwajcarskim Zermatt, napiszę wkrótce więcej). Od 4 października w ramach promocji nazwanej „pierwsze kroki i eleganckie szusy” na Pitztaler Gletscher obowiązywać będą okazyjne ceny (od 195 Euro) ceny na tzw. „krótki pobyt” (trzy noclegi od czwartku do niedzieli i skipass).

Pitz-Panoramabahn, wrzesień 2009

Od 18 września działają wyciągi Magnetköpfl i Kitz w wyższej części lodowca Kitzsteinhorn w Kaprun w Ziemi Salzburskiej.

Dzień później ruszył, położony ledwie 45 km od Insbrucka, „największy lodowcowy teren narciarski w Austrii” – Stubai. Na razie na obu tamtejszych lodowcach (Windachferner i Eisjochferner) uruchomiono trzy trasy, obsługiwane przez dwa orczyki. Pierwsza kolejka z doliny na lodowiec wyrusza już o 8.00. Co najważniejsze – jak Catherine Propst z tamtejszego centrum prasowego chwali – na Stubai parę razy padał już świeży śnieg! (oczywiście cały czas pracują również armatki). Nie bez powodu obszar ten, złożony w zasadzie z dwóch lodowców, zdobył w minionym sezonie najwyższy laur w teście „gwarancja śniegu” prowadzonym przez portal snow-online.de.

Jedną ze swych tras (3, 1 km, koszt promocyjnego karnetu 20 Euro/dzień) udostępnił też wtedy Rettenbach w Sölden. I to pomimo, że oficjalne otwarcie sezonu w stacji zapowiedziano na weekend 9 – 11 października. Program imprezy pod nazwą Maxxx Mountain Glacier Start obejmuje, prócz rozmaitych mocno zabawowo traktowanych zawodów, także testy tegorocznych nowości sprzętowych. Swoimi nartami i deskami mają się w Sölden chwalić wszyscy wiodący producenci. W planach są też oczywiście – zgodnie z duchem tej miejscowości – wielkie koncerty muzyki klubowej: w tym plenerowe na scenie położonej na samym już lodowcu Rettenbach. Co jednak najważniejsze: otwarte zostaną też zapewne kolejne trasy i to także na Tiefenbach, drugim z wielkich söldeńskich lodowców. Prawdopodobnie właśnie wtedy będę miał okazję pierwszy raz w sezonie 2009/2010 przypiąć narty – z imprezy zdam więc oczywiście tu relację.

Ale wcześniej przekażę kolejny pakiet radosnych wieści, gdzie można już jeździć w pozostałych krajach alpejskich. Wszak sezon ruszył także we Włoszech, Szwajcarii i Francji.