Serfaus: nowy rok z nowym metrem

Tyrolskie Serfaus-Fiss-Ladis reklamowało się dotąd jako nie tylko przednia stacja rodzinna (wielekroć w tej kategorii zresztą nagradzana), ale też ośrodek narciarski z własnym… metrem. Tej zimy zostało ono na dodatek gruntowanie przebudowane.

Oto ponad 20 lat temu, w 1985 roku, we wchodzącej w skład kompleksu niewielkiej osadzie Serfaus otwarto… podziemną kolejkę. Jako że wioska leży na 1427 m n.p.m., można było śmiało twierdzić, że ma najwyżej położone metro na świecie (nie mówiąc już o tym, że jedyne, prócz wiedeńskiego i linzeńskiego, w całej Austrii).

Co jednak ważniejsze, inwestycja pozwoliła uczynić z Serfaus kurort bez samochodów (i ich spalin). Otóż odtąd goście muszą zostawiać auta na wielkim parkingu poniżej osady, a stamtąd – chociażby metrem właśnie – mogą dotrzeć na swoje kwatery bądź do dolnej stacji gondolek. Konstrukcja górskiego metra oparta jest częściowo na zbudowanych podczas II wojny światowej podziemnych zakładach zbrojeniowych, ukrytych wtedy w zboczach okolicznych gór. Technologię zaczerpnięto zaś z kolejki obsługującej lotnisko w Atlancie: jest bezzałogowa, a porusza się nie na kołach i torach, lecz w oparciu na poduszce elektromagnetycznej.Naturalnie gdy pojawiły się plany budowy, wielu – także miejscowych – stukało się w czoło: metro we wsi liczącej sześciuset stałych mieszkańców. Symboliczna stała się historia stada krów, które lokalni gospodarze jak gdyby nigdy nic przepędzali na pastwiska przez plac budowy – aż do czasu, gdy stado spłoszyło się, słysząc hałasy maszyn drążących tunel.

Kiedy jednak rychło po uruchomieniu metra okazało się, że problemy komunikacyjne wioski zostały rozwiązane (wcześniej transport publiczny próbowano zorganizować tradycyjnie, czyli za pomocą skibusów), do inwestycji przekonali się najwięksi sceptycy.Metro w Serfaus ma jedną tylko linię o długości niespełna 1,3 km. Zatrzymuje się jednak na czterech stacjach (poczynając od parkingu przez plac przy parafialnym kościele i centrum wioski, a kończąc na terminalu gondolek). Jest wielkim udogodnieniem zwłaszcza dla tych pasażerów, którzy na nogach mają ciężkie buty narciarskie. W ciągu godziny jest w stanie przewieźć do dwóch tys. osób. Jest oczywiście bezpłatne.Tegoroczna modernizacja polegała na rekonstrukcji dwóch krańcowych dworców oraz całkowitej przebudowie stacji „przy kościele” oraz dodaniu do składu jednego wagonu.W planach jest też wytyczenie drugiego toru, by zlikwidować utrudniającą płynność kursowania pociągów „mijankę”. Prace muszą jednak postępować etapami, bo przecież metro biegnie pod głównym deptakiem kurortu.