Urazowe ferie

Podczas zakończonych właśnie ferii zimowych w Tatrach i na Podtatrzu odnotowano dużo więcej urazów narciarskich niż minionej zimy. Zdarzył się też wypadek śmiertelny. Powodem jest… dużo lepsza w tym roku pogoda.

Pomiędzy 17 stycznia a 1 marca tylko do szpitala powiatowego w Zakopanem trafiło 2,5 tys. poszkodowanych narciarzy i snowboardzistów – wynika z danych zebranych przez podhalańskich korespondentów PAP i „Gazety w Krakowie”. Ambulatorium przyjmowało dziennie nawet po stu pacjentów, a aż 150 z nich musiało zostać na oddziale ortopedycznym na dłużej.

Z kolei na zboczach Podtatrza ratownicy pomogli 1250 poszkodowanym. Tymczasem minionej zimy podczas ferii interweniowali jedynie 971 razy.

Przyczyna wzrostu liczby wypadków jest prosta: o ile zima 2014/15 była nadzwyczaj uboga w śnieg, to obecna jest pod tym względem nieco lepsza – stąd na stokach było tłoczniej.

Wśród kontuzji przeważały urazy stawów kolanowych, zdarzały się też poważne złamania kości – w tym podudzia.

Co ciekawe, zarówno ze statystyk TOPR, jak i z rejestrów szpitala im. dr. Chałubińskiego w Zakopanem wynika, że do największej liczby wypadków doszło w pierwszej połowie lutego, kiedy pod Tatrami bawili głównie goście z województwa śląskiego. Sami ratownicy interweniowali wówczas prawie 500 razy. Nieco lepiej (po 400 interwencji) było na w styczniu i pod koniec lutego, a więc podczas ferii uczniów z Dolnego Śląska, Mazowsza, Małopolski i Wielkopolski.

Interesujące przy tym, że wedle podtatrzańskich hotelarzy i właścicieli pensjonatów pierwszy i ostatni turnus szkolnej przerwy zimowej były słabsze niż środek ferii. Znamienne wreszcie, że największym powodzeniem cieszyły się hotele o wyższym standardzie oraz ośrodki przyjmujące grupy zorganizowane, podczas gdy chętnych na najtańsze kwatery prywatne było o 15 do 25 proc. mniej niż w minionym sezonie.