Jeszcze na narty? Nie ma problemu!

Wprawdzie w miniony weekend sezon zakończyło kilka kolejnych stacji zimowych, ale w kilku miejscach Europy nadal można na nartach pojeździć.

Matterhorn Glacier Paradise
W sobotę stanęły wyciągi na karyntyjskim lodowcu Mölltaler, w niedzielę zaś zamknięty został górujący nad sabaudzkim Tignes Grande Motte. Szczęśliwie jednak wyciągi na Mölltaler wkrótce ruszą ponownie – po tzw. przerwie przeglądowo-konserwacyjnej – 21 czerwca. A te w Tignes na Grande Motte – 6 lipca. W sezonie letnim, który potrwa do 5 sierpnia czynnych tam ma być aż 12 wyciągów i kolejek, a jeździć będzie można na ponad 20 km tras – tyle że jedynie między godzinami 7.15 a 13.30. Z kolei nieodległy (także region Espace Killy) lodowiec Pissaillas nad Val d’Isere otwarty będzie w lecie najprawdopodobniej (bo wszystko zależy oczywiście od warunków śniegowych) między 8 czerwca a 15 lipca.

Wciąż otwartych jest za to kilka lodowców tyrolskich. Do 9 czerwca trwać ma chociażby sezon na Kaunertaler Gletscher. Kursują tam 4 wyciągi, a pokrywa śnieżna przekracza 160 cm. Co też ważne: nawet o tej porze roku jest on przyzwoitej jakości, o czym sam się przekonałem w poprzednim sezonie, kiedy to miałem okazję pojeździć tam na przełomie kwietnia i maja („Tani sposób szlifowania stylu”, 30 kwietnia 2012 r.).

Działa także 11 wyciągów na Stubaier Gletscher. Obsługują 37 km tras, które pokrywa wciąż ponad 200 cm śniegu (gospodarze podkreślają, że w ostatnich dniach dosypało nieco świeżego!). Lodowiec – a w zasadzie obszar złożony z kilku lodowców – (o którym też tu wielokrotnie pisałem, m.in. w nocie: „Wielki Stubai”, 10 listopada 2010 r.) otwarty ma być więc do 5 lipca.

Jeden z lodowców obszaru Stubaier Gletscher

Czynny jest także oczywiście jedyny całoroczny lodowiec Austrii, czyli Hintertux. Udostępnionych jest tam 45 km tras (a więc, jak na lodowiec latem,  sporo). A śniegu leży na Tuxie podobno ponad 300 cm!

Natomiast dopiero jesienią będzie można pojeździć na dwóch pozostałych lodowcach Tyrolu, czyli w Pitztal i Sölden.

Otwarty jest również lodowiec pod Kitzsteinhorn w Kaprun. Wyciągi będą działać tam do 2 czerwca, kiedy to nastąpi krótka przerwa konserwacyjna. Ruszą znowu 28 czerwca i będą pracować do 21 lipca (a potem – już w ramach sezonu 2013/14 – od 12 października).

W Szwajcarii nadal da się korzystać z nart na Glacier 3000, czyli lodowcu górującym nad Les Diablerets w okolicach Jeziora Genewskiego (Por. „Późne narty: Szwajcaria”, 17 kwietnia 2010 r.). Pracują tam 3 wyciągi i mają działać  dopóki warunki śnieżne na to pozwolą. Na razie jest nieźle, bo śniegu w niektórych miejscach lodowca jest… 440 cm.

Glacier 3000

Naturalnie zaprasza także czynny okrągły rok Matterhorn Glacier Paradise, czyli lodowiec położonym na zboczach Kleine Matterhorn (sięgającym, bagatela, 3883 m n.p.m.). Najpierw trzeba wyjechać na tę wysokość kolejkami linowymi z Zermatt, a potem do dyspozycji jest 7 tras, obsługiwanych przez dwa wyciągi (krzesełka i orczyk) – co najważniejsze: z niezapomnianym widokiem na klasyczny profil Matterhornu (już tego właściwego, którym zachwycałem się m.in. na portalu „Polityki” w bloku „Odkryj Szwajcarię”).

Wkrótce będzie można także wyprawić się na narty do Włoch. Już 25 maja ma tam zostać otwarty lodowiec Stelvio (okolice Bormio), na którym do dyspozycji są dwie gondole i 6 orczyków, a trasy prowadzone są z wysokości 3451 m n.p.m. Co ciekawe, lodowiec ten zimą jest… zamknięty – można więc na nim będzie jeździć tylko do 3 listopada. Inną osobliwością jest to, że korzystający zeń narciarze nocują zwykle w kwaterach na samym lodowcu.

Tego lata nie będzie natomiast działał popularny w Polsce Schnalstaler Gletscher w południowotyrolskim Maso Corto/Kurzras (choć jest tam do 350 cm śniegu). Jeszcze niedawno lodowiec ten szczycił się statusem całorocznego, tym razem jednak ma zostać otwarty dopiero 3 października.

Co ważne: w wielu stacjach obowiązują teraz specjalne zniżki i na noclegi i na karnety.