Zawodowcy zaczynają w sobotę

W sobotę w Sölden rusza Puchar Świata FIS sezonu 2011/12 (w Polsce zaś zabawa w obstawianie zwycięzców).

W najbliższy weekend do austriackiego Sölden zjadą najlepsi alpejczycy świata – oraz ok. 20 tys. fanów narciarstwa. Tradycyjnie bowiem na tamtejszym lodowcu  Rettenbach odbędą się pierwsze w sezonie zawody Pucharu Świata.
Dla kibiców AUDI FIS Ski World Cup w Sölden – bo tak oficjalnie z racji sponsora nazywa się impreza inauguracyjna – jest atrakcyjny nie tylko dlatego, że mogą przekonać się, w jakiej formie po letniej przerwie są alpejskie gwiazdy.

Lodowiec Rettenbach

Znaczenie ma i to, że z trybun przy mecie widać praktycznie całą trasę, którą muszą pokonać wyczynowcy. Niewidoczny jest jedynie start (wyznaczony skądinąd na wysokości 3040 m n.p.m.) i 3 – 4 bramki na płaskiej części lodowca. Tak przyjazny dla publiczności układ terenu jest w przypadku slalomu giganta rzadkością.

Na dodatek w przerwach między zawodami kibice mogą sami pojeździć. Trasa giganta zajmuje bowiem pas stoku o szerokości 50 – 60 m, co przy 6 km² łącznej powierzchni lodowca nie jest znaczącą wielkością. Co więcej, każdy kto ma karnet nie musi kupować biletu na zawody, bo może oglądać przejazdy mistrzów po prostu ze stoku.

Osobną frajdą jest szansa spotkania swoich faworytów czy to na wyciągu, czy w którymś z licznych w Sölden barów (stacja uchodzi wszak za, by tak rzec, mocno rozrywkową – nie bez powodu jej tzw. twarzą był w ubiegłym sezonie Amerykanin Bode Miller, uważany za jednego z wiodących imprezowiczów wśród alpejskiej czołówki). Sölden od lat organizuje zresztą specjalny program dla fan clubów narciarskich sław.

Fani narciarstwa z Polski mogą tymczasem – o ile oczywiście nie wybiorą się na sobotę i niedzielę do Sölden – zabawić się w nieco inny sposób. Oto portal NTN Snow & More Magazine uruchomił właśnie „Ligę Typerów NTN” – czyli „narciarską bukmacherkę”. Przez cały sezon będzie można – naturalnie bez żadnych opłat i ryzyka! –  obstawiać, kto z alpejczyków i alpejek znajdzie się na podium w kolejnych zawodach Pucharu Świata (a być może także w mistrzostwach Polski). Ci, których prognozy okażą się trafne, mogą liczyć na nagrody! Pierwszą szansę dają oczywiście giganty w Sölden.

Przy okazji: jest rzeczą zdumiewającą, że w kraju, w którym do jeżdżenia na nartach przyznaje się już podobno 5 mln ludzi, zainteresowanie zmaganiami najlepszych jest stosunkowo niewielkie. Zwłaszcza, że każda z konkurencji alpejskich jest niebywale widowiskowa. Oczywiście, swoje robią tu media (z telewizją na czele, ale i prasa ma za uszami). O ile zawsze znajdą „czas antenowy” czy miejsce na Formułę 1 lub boks, to narciarstwem alpejskim zajmują się sporadycznie (chlubnym wyjątkiem jest Eurosport, który będzie transmitował także zawody w Sölden).

Nie pomaga nawet to, że w Pucharze Świata startują już reprezentanci Polski. W Sölden walczyć ma choćby Agnieszka Gąsienica Daniel, która na swoim blogu zdradza, że formę szlifowała na lodowcach Stelvio („Trenowałyśmy dwa razy dziennie: rano gigant i po południu elementy supergiganta. Niestety warunki nie były >>pucharowe<<. Spadło dużo świeżego śniegu, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Taki trening w miękkim śniegu też jest potrzebny. Chociażby do tego, aby przywrócić mięśniom lepsze czucie i później płynność w jeździe“) i Mölltaler. Pisze też, że nie może doczekać się „tego pierwszego startu“. I prosi o trzymanie kciuków!