Szybciej w Alpy, łatwiej w Tatrach

Od paru dni dużo łatwiej dostać się na stoki Alp austriackich i słowackich Tatr.

I tak, tanie linie Wizz Air uruchomiły połączenia z Katowic do Memmingen (południowo-zachodnia Bawaria). Samoloty startują z Pyrzowic we wtorki i  soboty o 14.55 i lądują w Memmingen o 16.20 (loty powrotne – w te same dni o 16.45.) . Następnie wystarczy wziąć tzw. shutlle (transport oferują czasami także niektóre hotele), by po ok. 2-3 godzinach można znaleźć się w wielu stacjach narciarskich austriackiego Tyrolu, m.in. popularnych w Polsce Pitztal, Sölden czy St. Anton am Arlberg. W sumie czas podróży nie powinien przekroczyć pięciu godzin.

Można też, co więcej, skorzystać z pakietów oferowanych przez Infoski.pl partnera Wizz Air. Przelot (łącznie z nartami czy deską), transfer z lotniska, 7 noclegów w St. Anton, 6-dniowy skipass, ubezpieczenie KL+NW kosztuje od 2050 złotych.

 St.Anton am Arlberg, Valfagehrjoch

Od 13 grudnia kursuje też nowy pociąg EuroCity Warszawa – Villach Hbf. Wyjeżdża z dworca Centralnego codziennie o 6.45 (można też dosiąść się  chociażby w Katowicach o 9.11), by – przez Ostravę i Wiedeń – o 18.21 dotrzeć do Klagenfurtu, a o 18.44 być w Villach. Z obu tych miejscowości można zaś szybko dostać się do ośrodków w Karyntii (chociażby do Bad Kleinkirchheim czy Katchberg nad jeziorem  Millstatter See, o których pisałem tu w listopadzie).

Łatwiej też dojechać w Tatry słowackie. Wygodne i tanie połączenie lotnicze między Warszawą a Popradem linii Danube Wing anonsowałem w październiku. 6 grudnia natomiast został oddany do użytku ostatni, 8-kilometrowy (w tym ok. kilometr tunelu), odcinek autostrady łączącej regiony Tatry i Liptov, czyli Tatry Wysokie i Niskie. Cała autostrada (od Popradu do Ruzomberka) ma blisko 80 kilometrów. Aby z niej skorzystać trzeba wykupić winietkę (roczna kosztuje ponad 36 euro, miesięczna – prawie 10, a tygodniowa – niespełna 5 euro).

Co ciekawe, równocześnie w tym sezonie zlikwidowanych ma być kilka wygodnych połączeń między Alpami a innymi regionami Europy Zachodniej. Jako nierentowny padł chociażby słynny Snow Train Rail Europe, czyli pociąg pozwalający w ciągu jednej nocy dostać się Londynu do Espace Killy i Trzech Dolin w Alpach Francuskich. A przecież była to instytucja już legendarna zwłaszcza wśród brytyjskich narciarzy.

Nic jednak dziwnego, skoro wszyscy fachowcy od turystycznego biznesu wieszczą, że w tym sezonie w europejskich kurortach zimowych mocno spadnie liczba gości z Wielkiej Brytanii, Niemiec i krajów Beneluksu, wzrośnie za to udział narciarzy i snowboardzistów z Europy Wschodniej – w tym Polski. Więcej o tej znamiennej tendencji już niedługo.