Pierwsze oferty 2011/2012

W tym tygodniu w witrynach niektórych biur podróży (w każdym razie w Krakowie) pojawiły się pierwsze oferty wyjazdów narciarsko-snowboardowych 2011/2012. Mogą okazać się zwiastunem cen rodzimych touroperatorów na nadchodzącą zimę, więc już choćby dlatego warto je prześledzić.

Przykładowo zatem, w ramach promocji „first minute” za 470 euro (ok. 1875 zł) można w połowie grudnia rozpocząć sezon w Santa Fosca u stóp Monte Civetta (3220 m n.p.m.) w Dolomitach. W cenie jest przejazd autokarem, 6 noclegów, pełne wyżywienie (śniadanie, zupa po zakończeniu dnia oraz 3-daniowa obiadokolacja) oraz karnet na wyciągi. Region Civetta to 80 km – co ważne: niezatłoczonych – tras pomiędzy dużo słynniejszą Marmoladą a Cortiną d’Ampezzo. Na dodatek ci, którzy do końca sierpnia wpłacą całą kwotę wycieczki mogą liczyć na zniżkę 60 euro.

W podobnej cenie (490 euro) można spędzić na nartach pierwszy tydzień grudnia w Ischgl/Samnaun, czyli na tzw. Silvretta Arena. To mocno snobistyczny, acz świetny narciarsko region na pograniczu austriacko-szwajcarskim. A że zdecydowana większość z 210 km tras leży powyżej 2000 m n.p.m., więc problemów ze śniegiem raczej być nie powinno Ischgl słynie zresztą z nie tylko z najnowocześniejszych wyciągów, ale też z instalacji dośnieżających. Bodaj cztery lata temu byłem tam właśnie na początku sezonu i jeździło się przednio.

 Ischgl na granicy austraicko-szwajcarskiej

Dodatkową atrakcją miał być koncert gwiazdki pop Rihanny – Ischgl jako miejscowość stawiająca na gości, którzy lubią, by tak rzec, rozrywkowy tryb życia co rok rozpoczęcie zimy uświetnia występem jakiejś muzycznej sławy (trzeba przyznać, że grali tam także Bob Dylan czy Peter Gabriel). Tu cena obejmuje wprawdzie transport autokarem, 6 noclegów w hotelu (w położonej nieopodal Ischgl wiosce Pfunds) i wyżywienie (śniadanie oraz obiadokolacja), ale za karnet trzeba zapłacić osobno już w samej stacji (dla dorosłego kosztuje on 208 euro, dzieci do lat 8 jeżdżą gratis). Do dyspozycji grupy będzie za to instruktor PZN.

I już w skrócie: 590 euro (przejazd, 6 noclegów z wyżywieniem i karnet!) ma kosztować tydzień początku grudnia na prawie 190 km pięknych tras Serfaus-Fiss-Ladis (1200-2800 m n.p.m.) w Tyrolu. Za takie same pieniądze można pojeździć w analogicznym okresie w uznanej Madonna di Campiglio.

Naturalnie to tylko pierwsze z brzegu oferty. Te, w porównaniu z minionym rokiem, wyglądają na dość drogie, zważywszy zwłaszcza, że chodzi o tzw. niski sezon (a biuro, z którego pochodzą, uchodziło dotąd za dość tanie). Ale może nie jest to jedyny wyznacznik cen zimowych wyjazdów 2011/2012 i uda się znaleźć coś tańszego? Zwłaszcza, że chociażby ceny karnetów w samych stacjach wcale drastycznie nie wzrosły („W La Plagne nieco drożej. A gdzie indziej?”,16 maja 2011 r.). Warto szukać (Proszę o sygnały :)) – sam też nie omieszkam zawiadomić, jeśli trafię na coś atrakcyjnego. Rynek górą!