Matterhorn, czyli Polak Szwajcar dwa bratanki
Owszem, to Mont Blanc jest znany Polakom od młodych lat za sprawą Juliusza Słowackiego i monologu jego Kordiana. Ale przecież najpiękniejszym szczytem Alp jest Matterhorn.
Na dodatek Szwajcarzy walczą teraz wszystkimi siłami, żeby to on właśnie stał się dla Polaków ikoną Alp. Bo sami kojarzą Polskę ze wzrostem gospodarczym oraz z Justyną Kowalczyk, która razem ze Szwajcarem Dario Cologna wygrała właśnie Tour de Ski.
Pewnie, Mont Blanc jest najwyższym szczytem Alp. Słowacki uznał go nawet za „dach świata”, wciągnął tam Kordiana, idealnego, jego zdaniem, Polaka-Człowieka i w usta włożył mu rozważania o jestestwie i sensie życia, w rzeczywistości mające być polemiką z faktycznie wielką mickiewiczowską Improwizacją z „Dziadów”.
Tyle że Mont Blanc ani nie jest za ładny, ani zbyt trudny do zdobycia. W górskiej branży symbole alpejskiej potęgi i piękna oraz wspinaczkowym wyzwaniem jest Matterhorn. Nie bez powodu jest to najczęściej fotografowany szczyt świata – widać jego klasę doceniają też laicy.
Na dodatek tak się jakoś teraz składa, że dumni dotąd Szwajcarzy chcą pod Matterhon zapraszać Polaków. Zaczęli naturalnie od dziennikarzy. Szczęśliwie jestem wśród nich i słyszę tu co chwila, że Polska jest obecnie gospodarczym numerem jeden w Unii Europejskiej (w ustach neutralnych Helwetów to komplement niebywały!). Że polscy goście nie ustępują innym – a czasem bywają lepsi (bo chociażby zostawiają pieniądze, ale nie są tak ostentacyjni w afiszowaniu się nimi, jak… – zgadnij kto, Koteczku?). A wreszcie to Szwajcar Dario Cologna i „ta Polka… Justyna” wygrali Tour de Ski i utarli nosa Austriakom i Skandynawom.
Mam teraz okazję – jedyną pewnie w życiu – spróbować okołomatterhornowskich śniegów i zermattowskich alpejskich klimatów. I choć generalnie może jest i drożej niż w takich Włoszech, to zapewniam, że da się tu spędzić super zimowe wakacje za przyzwoitą cenę. Zaś dzięki sukcesom Polski i Justyny w przychylnej na dodatek atmosferze.
Więcej o Zermatt i jego Górze rychło na podstronie „Odkryj Szwajcarię” portalu „Polityki”) oraz naturalnie na blogu „W śniegu i po śniegu”.