Lawina lawinowych kursantów

W czterech edycjach kursów lawinowych w Tatrach – organizowanych w ramach akcji Never Stop Exploring Safely – ponad pół tysiąca narciarzy, snowboardzistów, wspinaczy i turystów uczyło się od ratowników TOPR zasad zachowania się zimą w górach i reguł udzielania pomocy w razie zejścia lawiny.

(Fot. Jacek Będkowski)

Już w pierwszym kursie, zorganizowanym przez Polskie Stowarzyszenie Freeskiingu (PSF) i TOPR w Schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej w 2009 r., wzięło udział 20 osób. W większości byli to narciarze i snowboardziści uprawiający jazdę poza wytyczonymi trasami. Chętnych było jednak dużo więcej – dość wspomnieć, że wolnych miejsc zabrakło już po trzech dniach od pojawienia się informacji o szkoleniu.

W kolejnych sezonach szkoleń systematycznie więc przybywało. W sezonie 2011/2012 zorganizowano ich aż 9 (anonsowałem je tu jesienią: „Pora na kurs”, 15 klistopada 2011 r.). Co więcej, odbywały się już na dwóch poziomach: podstawowym i zaawansowanym.

(Fot. Tomek Gola/fikcja.pl)

Trzydniowe szkolenia elementarne odbywały się w okolicach Hali Gąsienicowej i Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej. Ich uczestnicy uczyli się planowania wypraw w wyższe partie gór, oceny zagrożenia lawinowego, reguł prowadzenia akcji ratowniczej, obsługi sprzętu ratowniczego (szukania ofiar za pomocą detektora i sondy oraz ich odkopywania) i udzielania pierwszej pomocy.

W kursie na poziomie zaawansowanym – obejmującym m.in. zasady poruszania się w terenie wysokogórskim – wzięło udział 13 osób. Elementem szkolenia były dwie wyprawy skitourowe w okolicach Chaty pri Zelenom Plese na Słowacji.

Wyprawa skitourowa w ramach kursu lawinowego dla zaawansowanych (Fot. Tomek Gola/fikcja.pl)

W tym sezonie, dzięki współpracy z PZU, ponad 20 miejsc na kursach wygrać można było w rozmaitych konkursach ogłaszanych w mediach i podczas festiwali górskich. Wsparcia akcji PSF i TOPR udzieliły także The North Face, Nikon, Pieps i Armada Skis.

Wedle naczelnika TOPR Jana Krzysztofa wśród miłośników gór świadomość konieczności zdobywania wiedzy na temat lawin czy też użyteczności sprzętu lawinowego stale się poprawia. Jednak do upowszechnienia odpowiednich standardów zachowań jest jeszcze daleko. „Obserwujemy zwiększone zainteresowanie aktywnościami zimowymi, coraz częściej spotykamy ludzi z podstawowym wyposażeniem niezbędnym do udzielenia pomocy w wypadku lawinowym. W dalszym jednak ciągu zakup sprzętu lawinowego i nabycie umiejętności posługiwania się nim znajduje się na dalszym planie. Jest wielu doskonale wyposażonych narciarzy czy snowboardzistów, którzy niestety nie posiadają detektora, sondy i łopatki. Z drugiej strony, z satysfakcją stwierdzam, że coraz częściej na kursach lawinowych pojawiają się ludzie, którzy właśnie od nich rozpoczynają swoją przygodę z zimą w górach” – mówił Jan Krzysztof na podsumowanie kursów Never Stop Exploring Safely 2011/2012.

PS. W ramach Never Stop Exploring Safely opublikowano także rewelacyjną książkę „100 porad gór” – szerzej też tu o niej pisałem („Dobrych porad sto”, 30 listopada 2011 r.)