Raport z drogi na narty AD 2022 (III)

Tak się złożyło, że w ostatnich dniach trzy razy byłem na krótkich narciarskich wypadach w Alpy. A czasy są takie, że prócz wrażeń z jazdy ważne są wrażenia dotyczące bezpieczeństwa pandemicznego. Opisałem tu już pod tym względem trentińską Madonnę di Campiglio i tyrolskie Wildschönau. Pora na lombardzki region Alta Valtellina.

Wyjazd III (15-22 stycznia): Santa Caterina, Bormio, Livigno i San Colombano w Lombardii (via Austria i Szwajcaria)

W drugiej połowie stycznia wybrałem się – znowu via Niemcy, a potem Austrię i Szwajcarię – autem do mojej narciarskiej faworytki, czyli lombardzkiej Santy Cateriny. Formalnie znowu wszyscy powinniśmy legitymować się – niezależnie od liczby przyjętych dawek szczepienia – negatywnymi wynikami PCR. Tych bowiem wymagała wówczas do wjeżdżających na swój teren Szwajcaria (a mój 17-letni syn, choć podwójnie zaszczepiony, musiał je mieć, chcąc wjechać w granice Austrii). Nikt nas jednak pod tym kątem nie skontrolował (jechaliśmy przez przełęcz Fernpass, a potem Munt La Schera), choć przed wjazdem do tunelu na granicy szwajcarsko-włoskiej pogranicznicy zatrzymywali wyrywkowo niektóre pojazdy. Podczas powrotu tą samą drogą, czyli znowu tranzytem przez Szwajcarię, sytuacja była już inna, bo właśnie od 22 stycznia Szwajcarzy znieśli obowiązek legitymowania się na granicy negatywnym wynikiem testu PCR.

Z kolei w posterunku włoskiej straży granicznej nie było – być może tym razem tylko – nikogo (przypomnijmy: formalnie warunkiem wjazdu na teren Włoch jest przedstawienie negatywnego wyniku testu antygenowego, wykonanego nie później niż 24 godziny przed przekroczeniem granicy bądź molekularnego wykonanego nie później niż 48 godzin przed przybyciem).

Na miejscu, w Lombardii, bezwzględnie przestrzegana jest jedna zasada: żeby się zakwaterować i kupić karnet, trzeba okazać dowód dwukrotnego przynajmniej zaszczepienia bądź statusu ozdrowieńca. Więcej: każdego dnia trzeba aktualizować skipass, konfigurując go z Green Passem – w kasie wyciągu, online bądź w specjalnych automatach.

Santa Caterina Valfutva (fot. Jakub Burnetko)

Formalnie winno się też w gondolach i na wyciągach krzesełkowych zakładać maseczki FFP2. Z tym bywa różnie. W ustronnej Santa Caterinie, słynnym Bormio czy zacisznym San Colombano (moje największe odkrycie ostatnich lat! – napiszę o tym rychło więcej) ta reguła jest zwykle przestrzegana. Przyczyniają się do tego pewnie także wyrywkowe kontrole: doświadczyliśmy ich w Santa Caterinie, kiedy pod koniec dnia na ostatniej stacji gondoli w Sunny Valley carabinieri zażądał Green Passu i, co więcej, porównał dane z paszportem.

Inaczej było w popularnym wśród Polaków (także z racji strefy wolnocłowej) Livigno. Zwłaszcza po stronie Mottolino większość narciarzy, ale i obsługa kolejek miała gdzieś zasady dotyczące maseczek. W rejonie Carosello było pod tym względem nieco lepiej. Ale i tam największą nadzieję budził automatyczny system dezynfekujący kabinek gondoli Carosello 3000 podczas każdorazowego ich przejazdu przez dolną stację…

Wreszcie dla epidemiologicznego bezpieczeństwa ważne jest jeszcze jedno: o ile w Livigno przy wyciągach czy w barach zdarza się tłok (choć naturalnie nie taki jak w przedpandemicznych sezonach), to w Santa Caterinie czy San Colombano, a nawet w Bormio, narciarzy jest tej zimy dużo mniej – a tym samym dużo łatwiej zachować stosowny dystans.

San Colombano (fot. Jakub Burnetko)

PS Warto jednak pamiętać, że od 1 lutego we Włoszech zmieniony zostanie okres ważności certyfikatów unijnych (Green passów) potwierdzających zaszczepienie – honorowane będą jedynie te, które zostały wydane w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Może to być problemem dla dzieci i niepełnoletniej młodzieży jako zaszczepionych dotąd w większości siłą rzeczy jedynie dwoma dawkami. Jeśli nie zdążą przyjąć dawki przypominającej (trzeciej), która automatycznie (już od kolejnego dnia po zaszczepieniu) przedłuża ważność certyfikatu, to nie będą mogły korzystać m.in. z hoteli, wyciągów narciarskich, transportu zbiorowego i restauracji.

PS II Aktualną sytuację pogodową w stacjach Lombardii – w tym, co ważne, grubość pokrywy śniegowej oraz prognozy długoterminowe – można znaleźć chociażby na portalu skiinfo.pl.

Co więcej, oferuje on także bieżące widoki stoków poszczególnych ośrodków przekazywane przez kamery internetowe.