W Krakowie zamiast w St.Moritz?
Mija termin składania wniosków o prawo organizacji zimowych igrzysk oraz paraolimpiady w 2022 roku. Obok Pekinu, Lwowa, Ałma-Aty, Oslo oraz Sztokholmu i Aare zgłosił się także Kraków ze słowackim Popradem. Startować chciały też St.Moritz i Davos oraz Monachium i Garmisch-Partenkirchen, ale planom tym sprzeciwili się w referendach mieszkańcy.
Polska drugi raz ubiega się o zimowe igrzyska – w 2006 roku olimpiadę chciało zorganizować Zakopane. Teraz konkurencje rozgrywane na lodzie oraz ceremonie otwarcia i zamknięcia igrzysk miałyby odbyć się w Krakowie i Myślenicach (a może też w Katowicach), narciarstwo klasyczne, biathlon i snowboard – w Zakopanem i Jurgowie, a zawody alpejskie – na Słowacji.
Równocześnie w mieście od tygodni trwa społeczna kampania „Kraków przeciw igrzyskom”. Jej aktywiści uznają pomysł za „fanaberię polityków”, która doprowadzi najwyżej do jeszcze większego zadłużenia miasta – czyli w praktyce jego mieszkańców. Dlatego domagają się ujawnienia, na ile szacowane są koszty przedsięwzięcia. Dowodzą, że większość miast, które dotąd gościły igrzyska znalazło się w efekcie w finansowej zapaści i musiało ostro ciąć wydatki na cele publiczne. Głównym obciążeniem stała się infrastruktura powstała na potrzeby imprezy – budynki wioski olimpijskiej, hale sportowe itd.
Tymczasem już teraz część długów Krakowa wynika ze zbędnych inwestycji w zawodowy sport (kasa miasta dołożyła m.in. do budowy dwóch dużych stadionów po przeciwległej stronie Błoń, czyli Cracovii i Wisły, podczas gdy wciąż brakuje basenów czy małych boisk na osiedlach).
Powstająca już hala widowiskowo-sportowa w Czyżynach
Naturalnie są także pytania o generalne szanse na sprawne przeprowadzenie tu takiej imprezy – symbolem wciąż jest zatłoczona, pomimo niedawnych modernizacji, Zakopianka.
Można oczywiście sądzić, że zgłoszenie kandydatury jest jedynie fortelem ze strony magistratu, mającym służyć wyciągnięciu z budżetu centralnego ekstra środków – przynajmniej do czasu odrzucenia wniosku. Premier już złożył zresztą obietnice finansowego wsparcia.
Tyle że wiosną b.r. mieszkańcy szwajcarskiej Gryzonii odrzucili pomysł zorganizowania zimowych igrzysk 2022 w St.Moritz i Davos pomimo, że też mieli zagwarantowane ekstra pieniądze od rządu. Pomysłodawcy zapewniali zaś na dodatek, iż zawody mogłyby się odbyć praktycznie bez żadnych inwestycji, bo istniejąca baza sportowa i hotelowa jest wystarczająca. Gryzończycy uznali jednak, że ryzyko powstania długów jest zbyt duże, a inicjatywa służyć będzie jedynie politykom i działaczom.
Podobne powody kierowały Bawarczykami, którzy w miniony weekend sprzeciwili się koncepcji igrzysk w Monachium, Garmisch-Partenkirchen i dwóch innych gminach w Alpach Salzburskich. Spośród 1,3 mln głosujących „nie” powiedziało 51,56 proc. Znowu: tam też infrastruktura nie wymagałaby zapewne tak wielkich inwestycji, jak w Polsce – dość przypomnieć, że Ga-Pa gościło niedawno alpejskie mistrzostwa świata FIS (już na ich potrzeby przemodelowano tam trasę zjazdową itd.).
Decyzja o wyborze gospodarza XXIV zimowych igrzysk i XIII paraolimpiady zapadnie podczas sesji MKOl w Kuala Lumpur w sierpniu 2015 roku. A najbliższe odbędą się w lutym w Soczi, zaś potem, w 2018 roku, w południowokoreańskim Pyeongchang.