Policja na stokach w statystyce
Wraz z feriami szkolnymi na stokach pojawiły się narciarskie patrole policji. Dostępne są też statystyki, pokazujące, jak sprawdza się ta nowa forma pracy funkcjonariuszy.
(Fot. Małopolska Komenda Policji)
Na stronie internetowej Małopolskiej Komendy Policji w specjalnym komunikacie czytamy: „Policjanci mają prawo legitymować, pouczać, wydawać polecenia, pilnują porządku oraz reagują na niebezpieczne i niezgodne z prawem zachowania. (…) Będą patrolować nie tylko nartostrady, ale także ich okolice, drogi dojazdowe i parkingi. (…) Na zorganizowanych terenach narciarskich policjanci współpracują z GOPR oraz TOPR”.
W minionym sezonie w samej tylko Małopolsce policjanci na nartach aż tysiąc siedmiuset osobom musieli przypomnieć o obowiązujących na trasach zasadach bezpieczeństwa. Chodziło o jazdę z szybkością niedostosowaną do natężenia ruchu, trudności trasy czy warunków atmosferycznych bądź też inne groźne zachowania (na przykład zajeżdżanie drogi innym).
Wylegitymowali przy tym ok. dwustu narciarzy i snowboardzistów. Odnotowali m.in. 26 przypadków dzieci poniżej 16 roku życia, które jeździły bez wymaganych prawem kasków (za co odpowiedzialni są rodzice bądź opiekunowie). Sprawdzili też trzeźwość 13 dziwnie zachowujących się na stoku osób – okazało się, że faktycznie dziewięć z nich jeździło pod wpływem alkoholu (cztery dostały wysokie mandaty).
(Fot. Małopolska Komenda Policji)
Do pełnienia patroli na nartach przygotowanych jest ok. 30 policjantów – tylu w takim razie zostało w minionym sezonie objętych wspólną akcją Komendy Głównej Policji i Polskiego Związku Narciarskiego (pisałem o niej w notce „Glina na stoku”, 24 października 2011 r.) W jej ramach funkcjonariusze potrafiący jeździć „na poziomie rokującym zdobycie tytułu instruktora” mogli na dwutygodniowych obozach doskonalić swe umiejętności pod okiem wykładowców Stowarzyszenia Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN. Uczyli się też wtedy tzw. jazdy specjalistycznej.