Zimowy bieg po przygody
Przebiec trzeba, i to w głębokim śniegu, 111 km. Do tego przejechać – także w śniegu po bezdrożach – 257 km na rowerze. Poza tym pokonać 16 km na grzbiecie konia (rasy huculskie!) i 99 km na nartach biegowych. A żeby się nie nudziło są jeszcze zadania specjalne w parku linowym i… quiz logiczny – wcale nieprosty do zaliczenia, zważywszy na czysto fizyczne zmęczenie uczestników.
Tak wygląda tzw. trasa długa (497 km) Mistrzostw Europy w Rajdach Przygodowych, które między 23 a 27 stycznia zostaną rozegrane w Beskidzie Niskim.
Będzie też trasa krótka (49 km biegu, 76 km jazdy na rowerze, 35 km biegówek plus oczywiście zadania specjalne).
Są jeszcze dodatkowe utrudnienia: otóż oba dystanse trzeba pokonać w… zespołach. W przypadku trasy długiej w wyścigu biorą udział drużyny czteroosobowe, mieszane (przynajmniej jeden z członków zespołu musi być płci przeciwnej, niż reszta). Na trasie krótszej rywalizować mają ekipy dwuosobowe (tu płeć zawodników jest dowolna). Oczywiście na mecie teamy muszą zameldować się w komplecie.
Bazą tego ekstremalnego wyścigu, zaliczanego do Adventure Race Euro Series, jest Stadnina Koni Huculskich w Gładyszowie Regietowie (nieopodal Gorlic).
Nadal (do 20 stycznia) można się zgłaszać… (wchodząc na stronę internetową Adventure Racing European Championships 2013, 23-27.01 Beskid Niski, Poland).
Zawodnikom przygód i szczęścia życzę. Bo szacunek gwarantowany.