Kasprowy (częściowo) ruszył i… stanął
Dopiero wczoraj mogła pierwszy raz w sezonie ruszyć kolej krzesełkowa na Hali Gąsienicowej. Radość jednak trwała krótko – w Tatrach zaczęło silnie wiać (30 m/s z kierunku południowego) i dziś nie kursowała już ani kolej linowa na Kasprowy Wierch ani oczywiście krzesła na Gąsienicową.
Na dodatek na Hali Goryczkowej miejscami jest za mało śniegu, by można ją było udostępnić narciarzom i snowboardzistom. Bo właśnie anomalie pogodowe w postaci dużych różnic grubości pokrywy śnieżnej w rejonie Kasprowego powodują, że w praktyce sezon tam wciąż się jeszcze nie rozpoczął.
Zresztą i na Hali Gąsienicowa pokrywa śnieżna ma a to 90 cm, a to ledwie 25. Komisja złożona z pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego, Polskich Kolei Linowych oraz TOPR-u po dokonaniu wizji lokalnej tras w rejonie Kasprowego pod kątem bezpieczeństwa dla przyrody oraz narciarzy i snowboardzistów uznała jednak, że kocioł Gąsienicowy może zostać otwarty. Nie dopuściła natomiast do jazdy w kotle Goryczkowym, bo tam tras nadal nie można przygotować ratrakami. Zamknięte pozostają również nartostrady do Kuźnic, bo wystają na nich kamienie i korzenie.
Przypomnijmy: trasa do kotła Gąsienicowego spełnia wymagania FIS, ma ok. 1400 m długości i ponad 350 metrów różnicy poziomów. Jest najwyżej położonym stokiem w Polsce. W sezonie (czyli do 18 kwietnia) bilet pojedynczy na obsługujący ją nowoczesny czteroosobowy wyciąg krzesełkowy o przepustowości 2400 osób/godzinę kosztuje 10 zł (jeśli kolej będzie czynna dłużej, to chętni zapłacą 8 zł). Można też kupić kartę całodzienną za 90 zł, bądź popołudniową (od godziny 11) – 70 zł.
Szczęśliwie w Tatrach nie tylko wieje, ale i sypie. Jeśli więc w końcu ruszy również zasłużony wyciąg na Goryczkowej (o przepustowości 730 osób/godzinę i czasie przejazdu 15 minut), to za pojedynczy bilet trzeba będzie zapłacić 12 zł (po 18 kwietnia – 10 zł), za kartę dzienną – 90 zł, a popołudniową – 70 zł. W zamian jest ok. 2 km jazdy (600 m różnicy poziomów, średnie nachylenie stoku 37 %) w niemal alpejskiej scenerii. O sentymencie (w przypadku starszych) i legendzie (dla młodszych) nie wspominając.
Natomiast wyjazd koleją linową na Kasprowy kosztuje w tym sezonie 32 zł (ulgowy – 27 zł). Ale przecież kiedy kursuje wyciąg na Goryczkowej dużo zdrowiej jest podejść z Kuźnic do jego dolnej stacji – zajmuje to od 33 (mój rekord sprzed lat) do 45-50 minut i cały Kasprowy jest nasz.