Najwyraźniej zima idzie, bo…
… ze stacji narciarskich zaczynają napływać pierwsze informacje na temat inwestycji na najbliższy sezon. Zacznijmy od Tyrolu.
Oto słynące z rozrywkowego charakteru (od niedawna próbujące ściągać także rodziny) Ischgl chwali się, że w infrastrukturę na nadchodzącą zimę włożyło 25 mln euro. Tyle ma kosztować gruntowna przebudowa kolejki Gampenbahn, jednej z najważniejszych dla całej Silvretta Arena (tak nazywa się transgraniczny obszar narciarski austriackiego Ischgl i szwajcarskiego Samnaun). Obsługiwała bowiem najwyższe partie obszaru – docierała na 2848 m n.p.m. A że służyła już 30 lat, menedżerowie stacji uznali, że powinna zostać zmodernizowana.
Stare instalacje zostały zdemontowane i zastąpione konstrukcją sześcioosobowego wyciągu krzesełkowego. Jego dolna stacja położona będzie na 1924 m n.p.m., górna zaś na 2 848 m n.p.m., co oznacza ponad 900 m różnicy poziomów i jest – wedle danych stacji – światowym rekordem w tej kategorii kolejek.
Przepustowość sięgać powinna 2800 osób na godzinę. Inwestycji w wyciąg towarzyszyć ma wybudowanie w pobliżu dwóch restauracji.
Nowocześniejsze kolejki powstają też w innym słynnym (tym razem nie tylko z racji, by tak rzec, snobistycznych, ale także zacnych narciarskich tradycji) tyrolskim kurorcie – w Kitzbühel. Będą obsługiwać trasy w rejonie Kitzbüheler Horn. Tym razem chodziło o ułatwienie przepustowości na tym popularnym m.in. wśród rodzin obszarze.
I tak czas podróży startującą z 1460 m n.p.m. gondolą Comfortline S 10EUB Raintal zmniejszy się z 11,7 min do ledwie 3,6. Z kolei nowe krzesełka 6SB Brunelle cechować się mają nie tylko podgrzewanymi siedziskami ze skóry, automatycznymi zabezpieczeniami przed wypadnięciem itp., ale też specjalnym systemem lin stabilizujących, który pozwoli na kontynuowanie pracy wyciągu nawet podczas silnego wiatru.
Elementem przedsięwzięcia jest też rozbudowa okolicznych instalacji naśnieżających. A jego koszt właściciele ośrodka szacują na 17 mln euro. Nowe wyciągi powinny zostać otwarte, tak jak cała stacja, 8 grudnia.
Innego rodzaju nowością przyciągać zamierzają zimą 2018/19 doliny Piztal i Kaunertal. Po latach negocjacji (i sporów) będzie można wreszcie korzystać przy użyciu jednego skipassu z tras nie tylko na obu tamtejszych lodowcach, czyli Pitztaler Gletscher i Kaunertaler Gletscher, oraz w ośrodkach Rifflsee i Fendels (wszystkie należą do tej samej grupy właścicielskiej), ale także w innych ośrodkach – w leżącym wysoko, lecz na początku doliny Piztal Hochzeiger oraz w Imst już u samych jej wrót.
W sumie wspólny karnet będzie obejmował sześć stacji (w tym dwa lodowce!) z ponad 121 km tras. Kluczową korzyścią powinno być powiększenie bazy noclegowej o zwykle tańsze kwatery w niżej położonych miejscowościach.
O przedsięwzięciach innych tyrolskich ośrodków – tych w dolinie Zillertal – wkrótce. Bo przecież zima idzie!