Rusza wielkie testowanie
Cel World Ski Test jest prosty: bezstronnie – i w praktyce, czyli na śniegu – ocenić jakość nart, które wiodące firmy przygotowały na przyszły już sezon. Stawka zaś niebagatelna: dzięki branżowej prasie z wynikami testu rokrocznie zapoznaje się około dwóch milionów narciarzy na całym świecie.
Impreza ma zacną tradycję. Najpierw funkcjonowała jako Austria Ski Test. Od kilku lat są na nią jednak zapraszani także testerzy z innych krajów, więc teraz śmiało może nosić miano „World Ski Test”.
Jest do tego uprawniona także dlatego, że wśród uczestników pojawia się coraz więcej czołowych alpejczyków z różnych krajów. Gwoli przykładu podczas dwóch ostatnich edycji narty testowali m.in. świeżo upieczona mistrzyni olimpijska Dominique Gisin, mistrz olimpijski i trzykrotny mistrz świata Stephan Eberharter, podwójna mistrzyni olimpijska i mistrzyni świata Petra Kronberger, mistrzyni świata Anita Wachter, podwójny mistrz świata Michael von Grueningen, mistrzowie olimpijscy Fritz Strobl i Didier Defago.
Nie zabrakło również zawodników starszej nieco generacji: Rainera Schoenfeldera, Josefa Strobla, Guenthera Madera czy Christiana Mayera. Byli też alpejczycy niepełnosprawni (wśród nich dwukrotny mistrz świata i podwójny srebrny medalista paraolimpiady Matthias Lanzinger) i mistrzowie freeride’u.
Ale główną „twarzą” World Ski test jest sam Franz Klammer – ikona austriackiego narciarstwa: 26-krotny triumfator zawodów Pucharu Świata, złoty medalista w zjeździe igrzysk w Innsbrucku w 1976 r. oraz triumfator kombinacji alpejskiej i zdobywca drugiego miejsca w biegu zjazdowym na mistrzostwach świata w St. Moritz w 1974 r.
O ile byli i obecni zawodnicy Pucharu Świata gwarantują najwyższy poziom wystawianych opinii, to Klammer jako marka sama w sobie może sobie pozwolić na bycie poza branżowymi układami, co wpływa na niezależność imprezy.
Wśród testerów są też dziennikarze narciarscy z całej Europy, instruktorzy oraz grupa ochotników niezwiązanych zawodowo z narciarstwem. Narty juniorskie testują dzieciaki z miejscowych klubów.
WST bowiem, co też ważne, w każdym sezonie goszczony jest w innej z austriackich stacji zimowej. Przykładowo: przed rokiem gospodarzem imprezy był tyrolski SkiWelt Wilder Kaiser Brixental, a przed dwoma laty – Silvretta Montafon w Vorarlbergu.
Narty do oceny przedstawiają zarówno najpoważniejsze firmy branży, jak i mniejsi producenci (ostatnio jest wśród nich także polska fabryka z Bielska Białej – Nobile Skis). Modele podzielone są na tzw. grupy docelowe: męskie „slalomki” SL, męskie „gigantki” GS, męskie „allround”, damskie „allround”, damskie „high performance„ (zaawansowane technologicznie, droższe modele), „all mountain”, „open space” (ciekawe, często ekskluzywne modele), „twin tip” i juniorskie „gigantki” GS.
Samą pracę testerów tak opisywał w „Ski Magazynie” (pismo rokrocznie publikuje wyniki WST) Tomasz Osuchowski, który od lat bierze udział w WST:
Podzieleni są na dwie grupy. Pierwsza zaczyna o godzinie 7.00. Świtem trasy są >>betonowe<<, co zapewnia identyczne warunki dla wszystkich modeli. O godzinie 12.00, po krótkiej przerwie na poprawienie zarezerwowanej dla testu trasy, zaczyna jeździć druga grupa.
Wszystkie narty poukładane są na placu testowym według grup docelowych, a nadto ponumerowane. Do dyspozycji są zawsze dwa komplety danego modelu.
Każda narta wraz z wiązaniami jest zaklejona od góry czarną taśmą tak, aby podświadomie nie kierować się podczas wystawiania oceny firmą czy designem. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, aby któryś z testerów próbował rozszyfrować markę nart, na których jeździ, zaglądając na ślizgi.
Po każdym zjeździe trzeba wypełnić kwestionariusz testowy. Narty oceniamy kierując się precyzyjnym zestawem kryteriów: prowadzenia w długim i krótkim skręcie, trzymania krawędzi, płynności i spokoju w sterowaniu a wreszcie ogólnego wrażenia z jazdy z uwzględnieniem siły, którą trzeba włożyć w skręt. Każdy element oceniany jest w skali od 1 do 10 punktów. Pierwsza z ocenianych narta jest testowana jeszcze raz w ostatnim przejeździe. Chodzi o to, że zazwyczaj podświadomie kolejne narty oceniamy porównując z pierwszymi – dlatego więc, dbając o rzetelność opinii, jedziemy na nich ponownie.
Ważne jest, żeby nie opóźniać przejazdów. Powstają wtedy korki przy wymianie nart, chociaż kilkunastu serwisantów czuwa nad sprawną regulacją wiązań i logistyką zmian. Maruderzy nie zostaną ponownie zaproszeni.
Gospodarzem tegorocznego World Ski Test (na którym oceniane będą oczywiście narty na nadchodzący sezon) jest karyntyjski Katchberg. Impreza rusza we wtorek. A że będę miał okazję wziąć w niej udział, postaram się nie marudzić na trasach i opisać wrażenia (oficjalne wyniki organizatorzy zaprezentują dopiero jesienią).