Austriackie lodowce ogłaszają…

… kiedy chciałyby rozpocząć sezon zimowy 2024/2025. „Chciałyby”, bo w sytuacji globalnego ocieplenia wszystko zależy oczywiście od tego, czy nawet na lodowcach będzie wystarczająco dużo śniegu.

Symbolem niech będzie Hintertux Gletcher na krańcu tyrolskiej doliny Zillertal. Lata całe reklamował się jako miejsce, w którym na nartach można jeździć 365 dni w roku. Ale już w 2022 r. trzeba było odstąpić od tradycji: na Tuxie latem było tak gorąco, że od południa nawet na wysokości 3000 m n.p.m. śnieg zamieniał się już nawet nie w breję, ale zwykłą wodę. Media opublikowały zdjęcia z ćwiczeń skitourowych doborowej jednostki austriackiej armii, pokazujące żołnierzy nie tyle maszerujących po lodowcu, ile brodzących w wielkich kałużach. Pod taką presją menedżerowie kolejek zdecydowali się na dwa tygodnie wstrzymać ich kursowanie i tym samym zamknąć dostęp do obszaru narciarskiego.

Tego lata kolejki na lodowcu wprawdzie działają cały czas, ale – jak głosi od pewnego czasu oficjalny komunikat – „aktualnie żadna aktywność narciarska nie jest możliwa”. Można się więc tylko domyślać, że trasy zostaną otwarte dopiero po opadach śniegu.

Sławę „całorocznego” miał też długo Kitzsteinhorn Gletscher położony nad Zell Am See/Kaprun w Ziemi Salsburskiej. Jego menedżerowie nie zostawili złudzeń, bo już wiosną ogłosili, że kolejki linowe będą latem służyć jedynie turystom. Teraz zapowiadają tylko, że narciarze będą mogli korzystać z tras na lodowcu od 12 października – zastrzegają wszelako, że zależy to od warunków śniegowych.

Dzień wcześniej, bo 11 października, ruszyć ma sezon na największym lodowcu Tyrolu, czyli Stubai. Ale i tu zapowiedzi towarzyszy bezlitosny komunikat: „w zależności od warunków śniegowych zastrzegamy sobie prawo do zmian !!!”.

Sąsiadujący z nim przez grań (i należący do tej samej kompanii wyciągowej) Kaunertal Gletscher ruszy – miejmy nadzieję – 4 października.

Z kolei lodowcowa chluba Karyntii, czyli Mölltaler Gletcher, zostanie oddana narciarzom – jak zapewnili mnie Marian Galajda i Jan Bosnovic z zarządzającej tym obszarem spółki Tatry Mountain Resorts – 26 października. Dodali przy tym: „a może nawet wcześniej, jeżeli pogoda pozwoli”.

Za symboliczny początek alpejskiego sezonu uchodziły od dawna pierwsze zawody Pucharu Świata rozgrywane na lodowcu Rettenbach nad tyrolskim Sölden. Tej zimy Międzynarodowa Federacja Narciarska FIS zaplanowała je na 26 października. Skądinąd znowu na nic zdały się głośne choćby w minionym sezonie sugestie samych alpejczyków (o ekologach nie wspominając), że rozpoczynanie tak wcześnie i tam właśnie startów nie ma sensu m.in. ze względu na trendy klimatyczne. Zwłaszcza że w tle tego rozwiązania są głównie biznesowe interesy producentów sprzętu.

Każdy jednak będzie mógł korzystać z kolejek lodowców Sölden już od 17 października. Znowu: o ile będzie tam dostatecznie dużo śniegu.

Choć przecież wedle wielu globalne ocieplenie to fikcja czy wręcz spisek…