Bicie historycznego rekordu
Na Łomnickiej Przełęczy (2190 m n.p.m.) trwają przygotowania do próby ustanowienia nowego rekordu prędkości w jeździe na nartach w Tatrach. Wedle najnowszych informacji odbędzie się w najbliższą środę 1 marca tuż po 7 rano.
Wyjątkowości wydarzeniu dodaje i to, że obecny rekord pochodzi sprzed niemal… pół wieku.
Był ranek 5 maja 1979 r. 25-letni zakopiańczyk Jacek Nikliński ruszył szusem ze szczytu Beskidu do Kotła Gąsienicowego. Okazało się, że momentami jechał z prędkością 180, 63 km/godzinę. Sprawdzała to specjalna komisja za pomocą specjalnego urządzenia z homologacją Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.
Jak podkreślał potem rekordzista, udało się dzięki pomocy przyjaciół: to z nimi wydeptał wcześniej pasek stoku, oni także pomogli mu zdobyć sprzęt – z kaskiem włącznie.
Wydarzenie zbiegło się w czasie z obchodami 400 lat istnienia Zakopanego – przedstawiono je więc jako zwieńczenie jubileuszu.
W 2013 r. rekord próbował na Kasprowym Wierchu pobić Jędrzej Dobrowolski, ale osiągnął prędkość 160 km/h (potem to on podczas zawodów Speed Masters we francuskim Vars w 2016 r. ustanowił aktualny rekord Polski w narciarstwie szybkim, uzyskując 244,233 km/godz.).
Potem Nikliński prowadził w Zakopanem uznany serwis narciarski i był polskim przedstawicielem firmy Holmenkol, szkolił też kadrę narodową alpejek. Zmarł w listopadzie ub. roku.
Teraz jego wynik poprawić spróbuje aż trzech narciarzy.
Michal Bekeš (SK) pochodzi ze Ździaru i dzierży słowacki rekord prędkości w zjeździe na nartach w Tatrach – właśnie z Łomnickiej Przełęczy jechał w marcu ub. roku 174,57 km/godz. Jego życiowy rekord to aż 223,464 km/godz. – osiągnął go w Vars. Komentuje: „Musimy uświadomić sobie, w jakich warunkach i z jakim sprzętem Niklińskiemu udało się osiągnąć rekord. Na przykład sam ze swoim kolegą przez prawie cztery miesiące udeptywali śnieg na nartach. Dziś nasze możliwości są zupełnie inne, dlatego rekordzista z Polski tym bardziej zasługuje na uznanie. To była legenda, dlatego dla mnie jest to wielkie wyzwanie, a także zaszczyt spróbować ustanowić nowy rekord Tatr”.
Radim Palan (CZ) pochodzi z Pragi i jest pierwszym w historii reprezentantem Czech, który wygrał wyścig Speed ski w ramach Pucharu Świata FIS w kategorii S2. Jego osobisty rekord prędkości na nartach wynosi 213,8 km/godz. – i ustanowił go również w Vars.
Dariusz Duda (PL) jest zakopiańczykiem i rekordzistą Polski w narciarstwie szybkim z wynikiem 192,102 km/godz. Startuje w Pucharze Świata w dyscyplinach narciarstwa szybkiego i jest zwycięzcą premierowego Red Bull Zjazdu na krechę w Tatrzańskiej Łomnicy.
Jak zdradza Marián Galajda z zarządzającej narciarską infrastrukturą Tatrzańskiej Łomnicy spółki Tatry Mountain Resorts, niewykluczony jest też udział innych śmiałków.
Na nawyższym tatrzańskim stoku sił w jeździe szybkiej spróbuje też snowboardzista – Boris Karolčík (SK). To mistrz Słowacji we freestyle snowboardingu (2020), a jego rekord prędkości w zjeździe na snowboardzie z Łomnickiej Przełęczy wynosi 112 km/godz.
Organizatorzy próby bicia rekordu zapowiadali, że odbędzie się na przełomie lutego i marca (w grę wchodził okres do 10 marca). „Nie możemy określić dokładnej daty, bo na taki zjazd potrzebne są idealne warunki – słoneczna pogoda, nieskazitelnie przygotowana trasa i brak wiatru. Dlatego też dokładna data zostanie podana z trzydniowym wyprzedzeniem” – tłumaczył Lukáš Brodanský z ośrodka Vysoké Tatry.
Wedle najnowszych informacji wydarzenie odbędzie się w środę 1 marca tuż po godzinie 7 – prognozy mówią o pięknej pogodzie z dobrą widocznością i stosowną temperaturą. Ponadto zaraz po zjeździe zawodników będzie można udostępnić stoki wszystkim narciarzom. Oczywiście będą oni też mogli kibicować śmiałkom.