Południowego Tyrolu pomysły na zimę
Stacje zimowe od lat prześcigają się w wymyślaniu atrakcji, które – prócz stoków oczywiście – ściągnęłyby gości. Oto kilka najbardziej, by tak rzec, odjechanych propozycji na najbliższą zimę z nader zawsze kreatywnego w tej mierze Południowego Tyrolu.
Pisałem tu ostatnio o najbardziej spektakularnej nowince nadchodzącego sezonu z regionu: przyznaniu kolejnej (po Val Gardenie i Alta Badia) południowotyrolskiej stacji prawa do goszczenia zawodów alpejskiego Pucharu Świata. Chodzi o Kronplatz/Plan de Corones, na którego stokach (a konkretnie na trasie „Erta” z Piz de Plaies do San Vigilio di Marebbe) już 24 stycznia będzie można oglądać zmagania najlepszych zawodniczek slalomu giganta.
Stacja ta przygotowała jednak także kilka innych magnesów.
Ot choćby „medal” za pokonanie słynnej „czarnej piątki”, czyli najtrudniejszych spośród tamtejszych zjazdów (łącznie z pucharową od teraz „Ertą”). Wystarczy zrobić sobie podczas tego wyczynu zdjęcia z oznaczeniami ze szlaków, by na facebookowej stronie stacji móc opublikować swoje zdjęcie z tzw. hasztagiem #KronplatzBlack5.
Jeszcze ciekawsza zdaje się idea warsztatów z… produkowania śniegu. Odbędą się one od 13 do 17 marca i obejmą zarówno naukę tajników dośnieżania, jak i przygotowania tras narciarskich. Miejscem ćwiczeń praktycznych będą oczywiście zbocza Kronplatzu. Na koniec przewidziany jest test, a ci, którym uda się go zdać, otrzymają dyplomy eksperta „od śniegu” i „fantastyczną niespodziankę”.
Fantazję mają też szefowie (i właściciele) tamtejszych restauracji. Przykładowo: 15 stycznia w wiosce Gsies planowany jest „maraton knedli”, czyli sztandarowej potrawy regionu. Zaś pomiędzy 27-31 marca niektóre z górskich chat ośrodka będą oferować posiadaczom karnetu (minimum trzydniowego) darmowe degustacje piwa i lokalnych win.
Z kolei atrakcją położonych nieco dalej w głębi tejże samej doliny Val Pusteria/Pustertal stoków Croda Rossa/Rotwand jest stadko… reniferów. O tym, że się tam na dobre zadomowiły, świadczy i to, że chętnie przyjmują od wszystkich stosowne dla siebie pokarmy i oczywiście głaski.Na dodatek te partie Dolomitów można też oglądać z powietrza. Pierwszą okazją są jednodniowe wycieczki narciarsko-helikopterowe (uczestnicy zabierani są np. z Tre Cime/Drei Zinnen do Val Gardena/Gröden, zwiedzają tamtejsze stoki na nartach, a potem wracają na kwaterę śmigłowcem właśnie). Drugą szansą zaś jest Festiwal Balonów (od 7 do 15 stycznia), którego goście także mogą wzbić się w powietrze, korzystając z pomocy obecnych na miejscu fachowców. Na przedsięwzięcie trzeba przeznaczyć pół dnia. Prócz trwającego około godzinę lotu (w zależności od wiatru i warunków pogodowych) trzeba bowiem przejść branżowy „chrzest” oraz pomóc w montażu i demontażu balonu. Kosz balonu mieści od dwóch do pięciu osób, łącznie z pilotem.
Innego rodzaju emocje pojawią się zapewne podczas Ötzi Glacier Tour w Dolinie Val Senales/Schnalstal. Celem tej wyprawy jest bowiem miejsce odnalezienia lodowej mumii Ötziego, czyli „człowieka lodu” sprzed ponad 5 tys. lat (naukowcy szacują, że żył między 3350 a 3100 rokiem p.n.e). Wycieczka (na nartach skitourowych) rozpoczyna się od górnej stacji kolejki linowej dolinie Val Senales nad lodowcem Hochjochferner i wiedzie do miejsca odkrycia mumii w rejonie szczytu Tisenjoch (3200 m n.p.m.).
I już zupełnie na zasadzie ciekawostki: położone w rejonie Vinschgau na 2200 m n.p.m. schronisko Hut Maseben proponuje gościom dojazd z doliny „starymi rosyjskimi pojazdami śnieżnymi”.