11 + stary/nowy Kitzsteinhorn

Do jedenastu otwartych już tej zimy alpejskich lodowców dołączył właśnie Kitzsteinhorn (nie dość, że świętujący 50. urodziny, to jeszcze z gruntownie unowocześnioną infrastrukturą) w Ziemi Salzburskiej.

Gletscherjet3_4_KeyVisual

W południowo-zachodnich Alpach spadło w tym tygodniu dużo więcej śniegu, niż spodziewali się meteorolodzy – informuje uznany portal Weather To Ski. Przykładowo na lodowcu Grande Motte nad sabaudzkim Tignes (obszar Epace Killy) przybyło 10 cm śniegu, a biało zrobiło się też na poziomie samej stacji (ta leży na ok. 2000 m n.p.m.).

W najbliższych dniach wedle prognoz ma zacząć mocno padać także nad południowo-zachodnimi partiami Alp austriackich (choćby nad jedną z moich ulubionych tam stacji, czyli Hoch/Obergurgl w dolinie Ötztal) i nad północnymi masywami Alp włoskich. Na niższych wysokościach (do ok. 2300 m n.p.m.) temperatura wciąż jednak może tam nie sięgać zera – na nich zatem możliwy jest wciąż nie tyle śnieg, ile deszcz.

Tak czy tak na razie dla narciarzy otwartych było 11 ośrodków: prócz wspomnianego Tignes, są to Zermatt i Saas-Fee w Szwajcarii, Maso Corto i Stelvio we Włoszech, Mölltal w Karyntii oraz tyrolskie Hintertux, Sölden, Stubai, Pitztal i Kaunertal. W czwartek dołączył do nich Kitzsteinhorn (znany w Polsce zwykle jako Kaprun) w Ziemi Salsburskiej.

To najstarszy – świętujący w tym sezonie półwiecze – lodowcowy ośrodek zimowy Austrii.

Pisałem już tu o nim obszernie przed rokiem (tutaj), teraz więc tylko słów kilka o najnowszych a imponujących, nowościach.

Oto bowiem w tym sezonie uruchomiono na Kitzsteinhorn dwie gondole pod nazwą „Gletscherjet” (odpowiednio: 3 i 4). Można się nimi szybko i komfortowo dostać z głównego punktu stacji, czyli tzw. Alpinecenter (2450 m n.p.m.) na niemal 3000 m n.p.m., czyli na górująca nad lodowcem grań, wiodącą spod samego Kitzsteinhorn (3203 m n.p.m) i najwyższego punktu stacji dostępnego kolejką kabinową, czyli tzw. Gipfelwelt 3000). Gospodarze kuszą jeszcze jednym: otóż dziesięcioosobowe gondole kursują miejscami aż 60 m ponad trasami lodowca i roztacza się z nich ponoć obłędny widok na „nietknięte przez człowieka (to jednak już lekka przesada – KB) alpejskie obszary Wysokich Taurów”.

Nowe kolejki w godzinę są w stanie wywieźć w górę 2800 osób (a w dolnej partii wspomaga je ośmioosobowy wyciąg krzesełkowy).

GBK_GLETSCHERJET_INFOGRAFIK_A4_RZ_Logo1

W konsekwencji – by zadość uczynić wymogom bezpieczeństwa – poszerzono też trasy w górnych partiach stacji, zmodernizowano dotychczas działające tam orczyki i wybudowano nowy – obsługujący także trasę dla mniej wprawnych narciarzy –  pod nazwą Schneehasen. Dzięki temu również początkujący będą mogli jeździć tam już od jesieni.

Na dodatek z górnej stacji Gletscherjet można dotrzeć do kompleksu Gipfelwelt nowo wydrążonym skalnym tunelem.

Zmiany kosztowały stację 25 mln euro. Kitzsteinhorn zasadnie więc może chlubić się sloganem „The Power of Change“.

PS W weekend w Alpach ruszyć też mają szwajcarskie Engelberg i Diavolezza oraz Cervinia (choć ta na dobre otwarta będzie dopiero pod koniec miesiąca).