Eurolotem do Salzburga (a potem na narty)
Od soboty można już co tydzień w dwie godziny dostać się z Gdańska i Warszawy do Salzburga (i z powrotem). Wszystko dzięki nowemu połączeniu uruchomionemu przez Eurolot.
Lodowiec Kitzsteinhorn (Kaprun) w Ziemi Salzburskiej
Aż do 23 marca 2013 w każdą sobotę samoloty Eurolotu startować z Warszawy (o godz. 11.30) i Gdańska (o 17.15). Loty powrotne zaplanowano również na soboty: o godz. 14.20 do Gdańska i o 20.10 do Warszawy.
Przewoźnik zapowiada, że linię obsługiwać będą nowoczesne (dopiero co kupione) i wygodne maszyny Bombardier Q400 NextGen.
Bilety wedle zapowiedzi kosztować miały od 199 zł w jedną stronę. Obecnie jednak na stronie najtańsza propozycja lot w jedną stronę za 249 zł (terminy marcowe), a niektóre kursy (w styczniu i w lutym) są już wyprzedane. Zapewne w niektórych terminach niewykluczone są jednak oferty last minute.
Maksymalna waga bagażu rejestrowego na tej trasie to 15 kg, podręcznego zaś – 6 kg. Jak na tygodniową wyprawę na narty, to nie tak wiele (same buty mogą ważyć do 4 kg). A za każdy kilogram nadbagażu trzeba płacić dodatkowo 24 zł. Za to na przewóz na tej trasie nart i kijków bądź deski snowboardowej, które Eurolot uznaje za tzw. bagaż specjalny, obowiązuje promocyjna cena – 50 zł (w jedną stronę). Trzeba tylko wcześniej zgłosić zamiar zabrania na pokład sprzętu sportowego w Call Center Eurolot. Oczywiście waga nart i deski nie jest wliczana jest do ogólnego limitu bagażu.
Co może najważniejsze, z Salzburga blisko już do świetnych stacji tego regionu. W samej Ziemi Salzburskiej jest ich 23 – łączną długość tras narciarskich przekracza 2000 km, a obsługuje je 560 kolejek i wyciągów. Wśród ośrodków są tak znane miejsca, jak Obertauern (z klimatem sprzyjającym jeździe terenowej), Saalbach (tworzący razem z sąsiednimi stokami Hinterglemm i Leogang słynny „Ski Circus”), Flachau (wchodzące z kolei w skład obszaru „Ski Amade”), Lungau czy Zell am See-Kaprun z popularnym od dawna w Polsce lodowcem (skądinąd była to pierwsza w Austrii stacja narciarska wykorzystująca lodowiec – jej historia sięga roku 1965).
Z Salzburga nie jest też daleko do Alp Kitzbuhelskich czy do doliny Zillertal.
Nie mówiąc o tym, że i samo miasto jest niezwykłą atrakcją za historią sięgającą czasów rzymskich, Starym Miastem wpisanym na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO, licznymi śladami po Mozarcie, masą wydarzeń kulturalnych oraz przednimi restauracjami i kawiarniami.
Jedynym problemem, z jakim muszą zmierzyć się narciarze po przylocie do Salzburga jest transfer do wybranych kurortów. W sezonie zimowym z miasta kursują wprawdzie codziennie gratisowe skibusy do Flachau, ale rozkład jazdy nie pokrywa się z przylotami z Polski. Chcąc dotrzeć zaś do innych regionów, trzeba wynająć samochód, wziąć taksówkę bądź liczyć na to, że przejazd zapewni hotel (co przy większych grupach nie jest rzadkością).
Niewykluczone też, że sam Eurolot (bądź korzystający z jego usług touroperatorzy) zatroszczą się o dalszą podróż swych pasażerów – wszak dopiero taki pakiet dawałby klientom pełny komfort podczas zimowego wyjazdu.