Gossip otwiera Ischgl
Sezon zimowy 2010/2011 w modnym austriackim kurorcie Ischgl zaczyna się od koncertu postpunkowej grupy Gossip ze znaną m.in. ze swych kształtów wokalistką Beth Ditto, będącą wedle Karla Lagerfelda „ikoną indie rocka”. Plenerowe imprezy muzyczne jako znak początku zimy urządza zresztą coraz więcej stacji narciarskich.
Top of the Mountain Opening Concert to już w Ischgl wieloletnia tradycja. Na tle masywu Silvretta występowali m.in. Sting, Bob Dylan, Rod Stewart, Elton John i Tina Turner. Sam w grudniu 2007 r. miałem okazję przeżyć w Ischgl koncert gwiazdki pop Rihanny.
Rihanna przed Top of the Mountain Opening Concert Ischgl 2007
Było głośno i tłumnie – zjechało ok. 14 tys. fanów, głównie niemieckich nastolatków. Artystka, co zdradzono dziennikarzom, przyjechała z własnym fryzjerem. Koszty jej sprowadzenia pozostały jednak tajemnicą. Piwo i musujące wina lały się strumieniami, a w powietrzu, prócz fajerwerków, latały butelki. Ale publiczność była zachwycona. Zresztą, ci, którzy następnego przyjechali wtedy na narty też mogli być zadowoleni, bo choć następnego ranka w drodze do wyciągów musieli najpierw pokonać ulice miasteczka pokryte warstwą szkła, to na stokach było zupełnie pusto.
A w Ischgl jest gdzie jeździć. Położona na austriacko-szwajcarskiej (południowo-zachodni Tyrol, 100 km od Insbrucka) tzw. Silvretta Arena to 238 km nartostrad – i to w 2/3 oznaczonych jako czerwone lub czarne. Znaczenie ma i to, że region słynie z obfitszych zwykle niż gdzie indziej opadów śniegu (w tym roku sezon zaczyna się w ten weekend, a skończy na początku maja 2011 r.). Na dodatek Ischgl, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu było niewyróżniającą się tyrolską wioską, dziś jest jednym z topowych alpejskich kurortów – czego jednym ze skutków (a raczej przyczyn) jest to, że postawiło na nowoczesną infrastrukturę.
Bogaci goście chcą wygód: tak podczas podróży wyciągami, jak na trasach. W Ischgl standardem są sześcio lub ośmioosobowe wyciągi, gondole z podgrzewanymi siedzeniami itd. Austriacy żartują się przy okazji, że nawet ich konserwatywni sąsiedzi zmuszeni zostali w tej sytuacji do modernizacji kolejek po swojej stronie granicy – częścią bowiem Silvretta Arena są tereny położone nad kameralną szwajcarską wioską Samnaun (skądinąd będąca strefą wolnocłową).
Obszar obsługuje 41 kolejek i wyciągów – w tym tegoroczne nowości: dwa nowe 6-osobowe krzesełka. Komfortowy „Lange Wandbahn” ma nie tylko osłony przed wiatrem i skórzaną tapicerkę na podgrzewanych siedzeniach, ale i wizualnie nawiązuje do nowoczesnego stylu, jaki ma cechować Ischgl. Co pewnie jednak najważniejsze, w niespełna 6 minut wywozi narciarzy i snowboardzistów na 2850 m n.p.m. – czyli najwyższe dostępne wyciągami miejsce Silvretta Arena. Drugie nowe krzesełka „Muller” kursują na wysokość 2505 m n.p.m. i w godzinę mogą przewieźć ok. 3000 osób.
Jedna ze stacji pośrednich wyciągów i kolejek w Ischgl
Po pomysł, by plenerowymi koncertami uświetniać początek sezonu, sięga coraz więcej stacji zimowych. Widać magnes w postaci możliwości posłuchania na żywo muzyki znanych wykonawców w pięknej zwykle scenerii (na dodatek za darmo, bo w cenie karnetu) skutecznie przyciąga gości.
Różnie bywa tylko z poziomem proponowanej muzyki. Ischgl zaczynało od Dylana, ale miało też epizod z Rihanną. Z kolei w Lech Zürs w Vorarlbergu, równie topowym i też nastawionym na zamożnych – choć jednak nieco innego pokroju – gości, można zimą niemal rok w rok posłuchać największe nazwiska światowego jazzu (chociażby Jana Garbarka).
Są też stacje, które próbują wpisać się w trend, ale że nie stać ich na wielkie gwiazdy, więc korzystają z usług artystów już nieco przebrzmiałych. Przykładem – skądinąd świetne narciarsko – Hochzeiger w dolinie Pitztal, które na początek sezonu zapraszało m.in. popularną w latach 70. również w Polsce grupę Boney M.
Inni sięgają po prostu po lokalnych muzyków. Co może jest najlepszym wyjściem, choć pewnie snobistycznie nastawionych gości nie przyciągnie.