Produkt przyszłego sezonu, czyli markerowski Kingpin
Zgodnie z zapowiedzią złożoną w pisanej na gorąco relacji z największych na świecie targów sprzętu narciarskiego, czyli monachijskich ISPO (ISPO 2015, czyli trendy na przyszły już sezon”, 9 lutego b.r.), ruszam z prezentacją najciekawszych nart, wiązań, butów, gogli, kurtek, plecaków i innych zimowych akcesoriów, które będzie można znaleźć w sklepach sportowych najbliższej zimy. Na początek oczywiście Produkt Roku 2015, czyli…
… Marker Kingpin.
Jurorzy ISPO uznali pomysł tego skitourowego wiązania (oparte jest na znanym systemie pin, czyli bolców łączących but z wiązaniem) za „rewolucyjny”. A chodzi o nową konstrukcję tyłu wiązania, która oczywiście jest uchylna, więc umożliwia podchodzenie, a równocześnie – dzięki zastąpieniu bolców rolkami (wzorem klasycznego Markera) – pod względem bezpieczeństwa wypięcia w razie upadku nie ustępuje wiązaniom typowo zjazdowym.
I faktycznie, skale wypięcia Kingpin to zarówno 13 DIN, jak i 16 DIN – a więc jak najmocniejsze już wiązania freeride’owe. Precyzyjny przekaz siły z buta na nartę gwarantować mają tzw. XXL Power Transmitter z tyłu wiązania, system sześciu stalowych sprężyn w przedniej części, a wreszcie szerokie mocowanie śrub montażowych całości. Równocześnie całe wiązanie, co ważne przy podchodzeniu, waży ledwie 730 g (a kiedy usunie się skistoper – o kolejne 80 g mniej).
Nominacja ta, powtórzmy, jest też świadectwem coraz większej popularności narciarstwa terenowego – i to w odmianie zwanej a to „freeride touring”, a to „freetour”, a to „tourride”. W praktyce chodzi o radość z jazdy nie po ubitej ratrakami trasie, ale szukanie na nartach własnych szlaków – choćby za cenę odrobiny potu wylanego podczas podejść, a potem zjazdów po naturalnym śniegu.
Nie jest tez przypadkiem, że markerowski patent już wprowadziły do swoich kolekcji tak uznane firmy jak Volkl, K2, Blizzard, Nordica czy Atomic.
Co może najważniejsze: z pomocą dostępnego dziś sprzętu (zwłaszcza nart, ale też wiązań, butów i odzieży) tego rodzaju zimowej frajdy i obcowania z Naturą mogą spróbować nie tylko ekstremalni wyczynowcy czy wydolnościowi harpagoni, ale również tzw. zwykli narciarze.
Wszak właśnie od jazdy w terenie zaczęła się nasza ulubiona dyscyplina, nieprawdaż?
Cdn.