Skitury w TMR jednak darmowe!

Na stokach zarządzanych przez spółkę Tatry Mountain Resorts wciąż nie trzeba płacić za wędrówki skiturowe.

Jeszcze przed obecnym sezonem spółka Tatry Mountain Resorts, władająca największymi ośrodkami zimowymi Słowacji (Tatrzańską Łomnicą, Szczyrbskim Plesem i Chopokiem), ale też niektórymi stokami Szczyrku i kilkoma stacjami Austrii i Czech, zapowiedziała… wprowadzenie opłat dla narciarzy skitourowych, którzy podchodzić będą po przygotowanych trasach zjazdowych w jej stacjach. Opłata nie miała być wielka, za dzień przewidywano 7 euro. Mimo to od razu posypały się protesty. Skiturowcy przekonywali, że ich sposób uprawiania narciarstwa jest ekologiczny i nie niesie za sobą kosztów (nie kwestionowali przy tym choćby tego, że jeśli do stacji docierają samochodami, to muszą – jak wszyscy – płacić za parkingi). Zauważali też, że często trasy zjazdowe są wytyczane tak, iż nie sposób nie korzystając z nich (a w każdym razie trudno), dotrzeć w wybrane miejsca. Sztandarowym przykładem stał się choćby właśnie Chopok od popularnej północnej strony (czyli Jasnej).

Chopok (strona południowa)

TMR tłumaczył w odpowiedzi, że jeśli skiturowcy poruszają się po wyratrakowanych zboczach, to także powinni – choćby w niewielkim wymiarze – dołożyć się do kosztów ich utrzymywania. Równocześnie wprowadzony miał być zakaz poruszania się na skiturach na przygotowywane trasy poza godzinami otwarcia stoków dla pozostałych narciarzy. Tu argumentem miało być bezpieczeństwo – obsługa ratraków skarżyła się na skiturowców maszerujących w górę bądź zjeżdżających w czasie pracy maszyn. Było to śmiertelnie groźne dla narciarzy, a i utrudniało pracę przygotowującym zbocza.

Punktem dyskusji stało się i to, że do sprawdzania, czy skiturowcy zapłacili owe 7 euro, mieli być wykorzystywani członkowie Ski Patroli, czyli de facto ratownicy górscy. Dotąd zadaniem Ski Patroli było zapewnienie bezpieczeństwa użytkownikom nartostrad. A zatem decydowanie o tym, czy są one na tyle przygotowane, by w konkretnych warunkach pogodowych mogły zostać otwarte dla narciarzy, dbanie o oznakowanie zjazdów oraz dyscyplinowanie użytkowników, a wreszcie – udzielanie pomocy poszkodowanym. Warto przypomnieć, że Ski Patrole są opłacane przez właścicieli wyciągów – nie można więc ich mylić z odpowiedzialną za działanie ratownicze w górach Słowacji Horską Służbą (a w Polsce GOPR).

Tak czy tak, Tatry Mountain Resorts zdecydowały się na razie wycofać z kasowania opłat od skitourowych gości. „Na razie”, bo w przyszłym sezonie temat może wrócić.