Andrzej Bargiel ruszył na Gaszerbrumy
W miniony weekend Andrzej Bargiel rozpoczął kolejną narciarską wyprawę wysokogórską. Tym razem chce zdobyć dwa ośmiotysięczniki w paśmie Karakorum – Gaszerbrum I i Gaszerbrum II – i zjechać z nich na nartach bez użycia dodatkowego tlenu z butli.
W piątek ekipa wyruszyła z Zakopanego na lotnisko w Krakowie. W niedzielę dotarli już do Islamabadu, a stamtąd od razu – dzięki dobrej pogodzie również samolotem – do Skardu. W Pakistanie spędzą cały miesiąc. Wyprawa nazwana tym razem GASHERBRUM SKI CHALLENGE to element autorskiego projektu Hic Sunt Leones (z łac. „tu są lwy” – sentencja służąca do oznaczania obszarów nieodkrytych i nieznanych krajów).
Urodzony w 1988 r. w Łętowni, a mieszkający i trenujący w Zakopanem, Andrzej Bargiel rozpoczął go realizować w 2013 r. (co od samego początku tu systematycznie śledzimy), kiedy to udało mu się zjechać na nartach z Sziszapangmy (8 013 m n.p.m.). W przedsięwzięciu chodzi bowiem o szybkościowe wejścia na najciekawsze góry Ziemi bez wspomagania się tlenem z butli i wielkimi zespołami Szerpów, a następnie zjazdy ze zdobytych wierzchołków na nartach.
Rok później w podobnym stylu zjechał z Manaslu, a w 2015 – z Broad Peak (jako pierwszy człowiek na świecie). W 2018 r. zjechał z K2 – znowu nikomu nie udało się tego uczynić wcześniej.
W 2019 r. z powodu niesprzyjającej pogody musiał odstąpić od planu wejścia i zjechania z Mount Everest.
W tym czasie zdobywał też – i zjeżdżał – ze szczytów wprawdzie nieco niższych, ale dziewiczych (Yawash Sar II w Karakorum w 2021), bądź też czynił to w imponującym stylu (rekord szybkości w zdobyciu Śnieżnej Pantery, czyli pięciu siedmiotysięczników, które w przeszłości znajdowały się w granicach Związku Radzieckiego – w 2016).
Andrzej Bargiel podczas niedawnego spotkania z dziennikarzami zdradził, że Karakorum stało się jego ulubionym celem: „To miejsce, które inspiruje – jest tam wciąż dziko, wokół szczytów nie ma intensywnej turystyki, ludzie są serdeczni, a w lecie jest zwykle dobra pogoda”.
Dodał, że w wyborze celu ważne było i to, że na Gaszerbrum „jest dużo przestrzeni ze śniegiem – choć więc z obu szczytów już zjechano na nartach, to zawsze można zrobić to innym wariantem, a na dodatek linia zjazdu nie musi pokrywać się z drogą podejścia”.
Podkreślał też, że zależy mu nie na rywalizacji i zaliczaniu kolejnych gór, ale radości z przebywania w górach: „Nie uprawiam sprintu na sto metrów, nie zawsze muszę być tym pierwszym. W górach za każdym razem warunki są inne, więc trudno porównywać wyniki jak w innych dyscyplinach sportu. Przecież nawet na teoretycznie łatwej górze mogą zdarzyć się takie warunki, że sytuacja stanie się skrajnie trudna i niebezpieczna. Nie czuję więc żadnej presji, że coś muszę zrobić za wszelką cenę”.
Grupa Gaszerbrum (licząca siedem szczytów) leży w Karakorum, drugim co do wielkości największym paśmie górskim świata po Himalajach. Szczyty otoczone są przez trzy lodowce: Baltoro (od zachodu), Gaszerbrum (od północy) i Urdok (od wschodu). Sama nazwa Gaszerbrum pochodzi od słów „rgasha brum”, które w języku balti oznaczają „Piękną Górę” lub Świecącą Ścianę”.
Gaszerbrum I to najwyższy wierzchołek grupy Gaszerbrumów, drugi co do wysokości po K2 w paśmie Karakorum. Ma 8 068 m n.p.m. i jest częścią głównej grani pasma, dzieląc masyw na dwie flanki: południowo-zachodnią i północno-wschodnią (słabo poznaną ze względu na trudny dostęp).
Jako pierwsi Gaszerbrum I zdobyli w 1958 r. amerykańscy wspinacze Andrew Kauffman i Pete Schoening. W 1982 z wierzchołka Szwajcar Sylvain Saudan zjechał z niego na nartach. Rok później Wojciech Kurtyka i Jerzy Kukuczka stali się pierwszymi Polakami, którzy stanęli na szczycie Gaszerbrum I, dokonując tego w stylu alpejskim ścianą południowo-zachodnią.
Gasherbrum II położony jest na północ od Gaszerbruma I (oddzielone są przełęczą Gaszerbrum), ma 8 035 m n.p.m., jest 13. pod względem wysokości górą świata i ma sylwetkę niemal idealnej piramidy. Pierwszymi Polakami na szczycie Gaszerbruma II byli Leszek Cichy, Janusz Onyszkiewicz i Krzysztof Zdzitowiecki – stanęli na nim 1 sierpnia 1975. W minionym roku z jego wierzchołka zjechał zaś na nartach Polak Bartek Ziemski.
Tym razem Bargielowi towarzyszą równie doświadczony himalaista Janusz Gołąb (w 2012 r. razem z Adamem Bieleckim zdobył Gaszerbrum I zimą, i to bez użycia butli z tlenem), fotograf Bartek Pawlikowski („mamy kilka nowych pomysłów na atrakcyjne wizualnie udokumentowanie ekspedycji” – zapowiada) oraz kamerzysta i operator drona Maciej Sulima (będzie to jego debiut w tak wysokich górach).
Plan zakłada, że grupa pojedzie teraz Skardu, a potem do Askole, po czym rozpocznie trekking do base camp pod Gaszerbrum. Na miejscu powinna być ok. 10 lipca. Następnie rozpocznie aklimatyzację i zakładanie kolejnych obozów. Ataki szczytowe powinny być możliwe pod koniec lipca, ale oczywiście wszystko zależy od warunków pogodowych. Bargiel podkreślał, że ostateczne decyzje będzie można podjąć dopiero na miejscu, bo nie sposób robić tego z oddali i bazując jedynie na prognozach meteorologicznych. Podobnie jak podczas poprzednich wypraw powtarzał: „To są góry, a te są niebezpieczne. Dlatego w swoich działaniach trzeba być precyzyjnym”.
PS Partnerem głównym GASHERBRUM SKI CHALLENGE jest należąca do Totalizatora Sportowego marka LOTTO, zaś partnerem strategicznym – ogólnopolski deweloper mieszkaniowy Murapol SA. Odzież i sprzęt narciarski zapewnił Salomon (Amer Sports), a wspinaczkowy – AMC Petzl. Kombinezon wyprawowy kolejny raz przygotował Pajak Sport, a plecaki i namioty – marka FERRINO. Partnerem sportowym jest Red Bull, a przygotowania do wyprawy sponsorowała spółka KGHM Polska Miedź SA. Projekt wspiera też Instytut Monitorowania Mediów.