Narty nie za dowód
Uwaga: kiedy chcesz skorzystać z usług wypożyczalni sprzętu sportowego – nart, butów itp. – nie musisz, a nawet nie powinieneś dawać do zeskanowania swojego dowodu osobistego ani zostawiać go pod rzekomy zastaw.
Dowód osobisty oprócz informacji na temat imienia, nazwiska oraz numeru PESEL właściciela zawiera wiele innych cennych danych: wizerunek (fotografia), imiona rodziców, miejsce i data urodzenia, datę wydania i ważności itd.
Tymczasem wciąż zdarza się, że podczas zawierania najprostszych umów handlowych – w tym wypożyczenia sprzętu narciarskiego – żąda się od klientów nie tylko okazania dowodu, ale też wyrażenia zgody na jego skserowanie bądź nawet zostawienia go w tzw. zastaw.
Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych usługodawca, podpisując z nami umowę, może żądać udostępnienia tylko takich informacji, które są niezbędne do jej zawarcia i wykonania. Chodzi o takie dane, dzięki którym będzie mógł dochodzić przed sądem roszczeń o zapłatę za nieopłaconą usługę (bądź – w przypadku wypożyczenia sprzętu – jego kradzież czy zniszczenie przekraczające zwykłe użytkowanie). Do tego potrzebuje zaś tylko imienia, nazwiska, miejsca zamieszkania ewentualnego dłużnika oraz numeru PESEL.
W celu potwierdzenia ich prawdziwości może wprawdzie żądać okazania dowodu osobistego, ale nie domagać się i uzależniać zawarcia umowy od jego zeskanowania lub skserowania czy też pozostawienia go do swojej dyspozycji do czasu odbioru nart, butów czy kijków.
Zdarzały się wprawdzie orzeczenia sądów, wedle których samo kserowanie dowodów jest czynnością jedynie techniczną, a ważne jest tylko, by nie przetwarzać potem informacji więcej, niż jest to konieczne dla realizacji celów umowy. Oznaczałoby to jednak wymóg zakrycia bądź zamazania potem wszelkich danych ponad te, które są niezbędne do realizacji umowy.
Co więcej, wedle znowelizowanego prawa ochrony danych osobowych nielegalne pozyskiwanie kserokopii lub skanów dowodów osobistych, nie wspominając o pozyskiwaniu tych dokumentów w rzekomy zastaw, może zakończyć się nałożeniem przez prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych kary pieniężnej – i to o wysokiej górnej granicy.
Przyczyna surowych sankcji jest prosta: zawarte w dowodzie dane pozwalają dziś uzyskiwać choćby tzw. szybkie pożyczki – chwilówki. Jeżeli dowód osobisty dostanie się w niepowołane ręce, to o fakcie nielegalnego zaciągnięcia pożyczki lub innego zobowiązania w oparciu o skserowany dokument tożsamości dowiemy się dopiero od komornika pukającego do naszych drzwi. Późniejsze udowodnienie, że to nie my zaciągnęliśmy dług, jest kosztowne, czasochłonne i stresujące.
Dlatego choć RODO nie zakazuje wprost kserowania dowodów osobistych, to wprowadza tzw. zasadę minimalności. Wedle niej można przetwarzać tylko takie informacje, które są niezbędne dla danego celu. Na administratorze danych ciąży obowiązek udowodnienia, że dane są mu niezbędne.
Równocześnie w ustawie o dowodach osobistych przewidziano karę ograniczenia wolności lub grzywny za zatrzymanie cudzego dowodu osobistego bez podstawy prawnej.
Podsumowując: jeśli w wypożyczalni sprzętu zimowego żądają od nas zostawienia dowodu bądź chcą go skserować, to nie musimy się na to godzić. Inna rzecz, że warto wczuć się w sytuację właścicieli takich firm usługowych – wszak wciąż zdarzają się przypadki kradzieży sprzętu bądź zniszczenia go w stopniu przekraczającym zwykłe zużycie – a proces dochodzenia roszczeń jest żmudny i zwykle nieopłacalny.