Do Salzburga zamiast do Innsbrucka
…latać będą w nadchodzącym sezonie zimowym samoloty Eurolotu.
Wbrew zapowiedziom (czynionym przez samego przewoźnika na stronie internetowej oraz m.in. podczas niedawnych Dni Tyrolu w Warszawie) samoloty Eurolotu prawdopodobnie nie będą jednak latały tej zimy do Innsbrucka!
Dlaczego tak się stało? Otóż tamtejsze lotnisko jest w zimie oblegane – i to zwłaszcza w weekendy. Nic zresztą dziwnego – blisko stamtąd nie tylko do licznych i nader atrakcyjnych stacji narciarskich w Tyrolu i w innych regionach Austrii, ale też, na przykład, do ośrodków w Dolomitach i we włoskim Tyrolu Południowym. Wnioski o zgodę na lądowania i starty w sezonie narciarskim przewoźnicy, zwłaszcza ci, którzy dopiero aspirują o kursy do Innsbrucka, powinni składać najpóźniej późną wiosną. Eurolot tymczasem swoją ofertę wysłał ponoć dopiero w… sierpniu. I choć szefowie lotniska doceniają dynamiczny wzrost gości z krajów Europy Środkowej i Wschodniej – w tym z Polski – w austriackich stacjach zimowych, to limity przepustowości mieli już wtedy wyczerpane i musieli polskiej spółce odmówić.
Szkoda jedynie, że marketingowcy Eurolotu wprowadzili w błąd potencjalnych chętnych…
Prócz złej wiadomości jest jednak i optymistyczna. Otóż Eurolot ma w zamian uruchomić kursy do Salzburga. Od 1 grudnia br. do 23 marca 2013 jego samoloty startować mają w każdą sobotę z Warszawy (o godz. 11:30) i Gdańska (o 17:15). Lot potrwa około dwóch godzin. W soboty będzie też można z Salzburga wrócić Eurolotem do kraju.
Bilety kosztować mają od 199 do 609 złotych w jedną stronę.
Maksymalna waga bagażu rejestrowego to 20 kg, podręcznego zaś – 6 kg. Na przewóz nart bądź deski snowboardowej, które Eurolot uznaje za tzw. bagaż specjalny, ma na tej trasie obowiązywać promocyjna cena – 50 zł (w jedną stronę).
Co istotne: waga nart i deski wliczana jest do ogólnego limitu bagażu. Rzecz w tym, że jadąc na tygodniową wyprawę narciarską bierze się zwykle sporo odzieży, kask itd. Jeśli doliczyć do tego buty narciarskie (ok. 4-5 kg) oraz właśnie narty lub deskę, to bagaż waży sporo – i często w owych 20 kg zmieścić się nie sposób. A wtedy trzeba płacić dodatkowo 24 zł za każdy kilogram powyżej limitu.
Ale może najważniejsze jest to, że z Salzburga łatwo już można dostać się do świetnych stacji tego regionu. Chociażby do słynnego Ski Amade z 860 km przygotowanych tras. Magnesem może być i to, że w tamtejszym Schladming w styczniu odbywać się będą alpejskie mistrzostwa świata. A w końcu nie jest też stamtąd daleko do ośrodków w Alpach Kitzbuhelskich czy do doliny Zillertal.