Zmarł twórca Salomona
W swoim domu nad jeziorem Annecy (francuska Górna Sabaudia) zmarł przed kilkunastoma dniami Georges Salomon, twórca jednej z najlepszych marek sprzętu narciarskiego w świecie. Miał 85 lat.
Urodził się w biednej rodzinie rzemieślniczej. Jego ojciec, wytwórca brzeszczotów do pił, marzył, by jedyny syn został nauczycielem. W 1946 r. otworzyli jednak razem w Annecy mały (ledwie 50 metrów kwadratowych) warsztat produkujący krawędzie do nart na potrzeby szybko rozwijającego się w powojennej Europie rynku sprzętu sportowego. Georges w dzień pracował w rodzinnej manufakturze, a wieczorami kończył kolejne szkoły techniczno-inżynierskie. Z czasem zaczął namawiać ojca, by przeszli z ręcznej produkcji krawędzi na maszynową. Salomon-senior nie rozumiał potrzeby inwestycji i ekspansji. Wybuchł konflikt i w końcu syn zaczął zarządzać firmą.
Nie tylko ją zmodernizował, ale i zmienił nieco profil. W 1955 r. Georges Salomon zaprezentował pierwsze wiązania narciarskie z bezpiecznikiem uwalniającym przód buta. Dwa lata później wypuścił wiązania sprężynowe z możliwością zwalniania pięty. Zyskały doskonałe opinie. Ale przełomem okazały się dopiero opatentowane pod koniec lat 60. ub. wieku wiązania S505: z działającymi niezależne od siebie bezpiecznikami z przodu i z tyłu.
W efekcie od 1972 r. Salomon stał się światowym liderem w produkcji wiązań – sprzedawał ich ponad milion par rocznie (w tym 2/3 poza Francją).
Pod koniec lat 70. XX wieku Salomon zaczął wytwarzać także buty narciarskie. Szczególną sławę zyskał model SX91 Equipe z 1984 r. Pomysł dwuklamrowego zapięcia z tyłu oraz regulacji sztywności języka niektórzy uznają za najbardziej innowacyjną konstrukcję buta w dziejach narciarskiego alpejskiego.
Dość wspomnieć, że Jean-Marc Boivin, legenda narciarstwa ekstremalnego, po pokonaniu – jako pierwszy w świecie – skrajnie trudnej (nachylenie sięgające 60 stopni!) południowo-wschodniej ściany Aiguille du Moine w masywie Mont Blanc przyznał, że bezpieczeństwo podczas zjazdu zapewniły mu właśnie rozwiązania zastosowane w SX91 Equipe oraz w wiązaniach Salomon 747.
Ostatnio wielkim sukcesem okazały się też produkowane przez Salomona narty.
Jak pisze we wspomnieniu o zmarłym poważany portal PisteHorse.com „miliony narciarzy zawdzięczają Geogesowi Salomonowi całość swoich kolan i wiązadeł”. Ja też: używałem bowiem niegdyś wiązań Salomon 747, a jedną z najpiękniejszych wypraw życia – off piste w La Grave/La Meije – odbyłem na nartach Salomon X-Scream.
Niechaj odpoczywa w pokoju…