Sportowe St. Moritz

Szwajcarski kurort piąty już raz gości alpejskie mistrzostwa świata. Było już tu nieco o jego dzisiejszym obliczu, a teraz trochę o sportowych właśnie tradycjach.

Zimowa kariera stacji zaczęła się od biznesowego w sumie zakładu. Oto jesienią 1864 r. Johannes Badrutt, właściciel hotelu Kulm w St. Moritz – słynącego dotąd jedynie z letnich atrakcji – umówił się z szóstką swoich brytyjskich letników, że jeśli wrócą do Engadyny zimą i nie będzie słońca, to zwróci im za pobyt i podróż.

W efekcie Anglicy spędzili w jego posiadłości całą zimę – od świąt Bożego Narodzenia do Wielkanocy. I niemal cały czas świeciło piękne słońce (St. Moritz należy do najsłoneczniejszych miejsc całych Alp). Do kraju wrócili zadowoleni i zaczęli opowiadać, że w Szwajcarii jest pięknie nie tylko latem, ale i zimą. W ten sposób narodziła się tam zimowa turystyka, a za nią sporty alpejskie.

Johannes Badrutt

Johannes Badrutt

Bo potem poszło już szybko.

W 1872 r. angielscy goście St. Moritz budują pierwszy sztuczny tor saneczkowy.

W 1880 r. odbywa się tam pierwszy turniej curlingowy w Alpach. Kurort okazuje się atrakcyjny nawet dla konkurencji z Austrii – na zawody łyżwiarskie przyjeżdżają goście z Wiednia. Swoje robi i to, że historyczny już wtedy hotel Kulm jest już od dwóch lat oświetlany przez elektryczne lampy – co jest wciąż w Alpach ewenementem.

Hotel Kulm

Hotel Kulm

W 1884 r. w St. Moritz rozegrane zostają pierwsze zawody w saneczkarstwie i skeletonie na legendarnym później torze Cresta Run.szwaj4W 1895 r. powstają tam pierwsze skocznie narciarskie (budowano je z drewna i śniegu), a sezon później w kurorcie zaczyna kursować elektryczny tramwaj.

Oczywiście z okolicznych stoków również się na nartach zjeżdża. Wszak te w Szwajcarii znane są już od 1849 roku, kiedy to szusów próbował pastor z Wallis Johann Josef Imseng. Z kolei w 1860 r. pochodzący z Czech stolarz Hnantek rozpoczął w Sils Mari manufakturową ich produkcję. Zresztą, co tez nie jest bez znaczenia, narty zdobywają popularność na całym świecie – a to m.in. za sprawą wyczynu Fridtjofa Nansena, który w 1888 r. przeszedł na nich (i na rakietach) Grenlandię.

Do turystycznego boomu przyczynia się też rozwój szwajcarskich kolei: z północy Europy od 1904 r. można już dojechać do St. Moritz (via Chur) pociągiem. W tymże roku 16 klubów zakłada zakłada Szwajcarskie Stowarzyszenie Narciarskie.

W 1906 r. w St. Moritz odbywają się pierwsze zawody w skijöringu (ścigają się więc narciarze ciągnieni przez konie). Rok później areną wyścigu stanie się zamarznięte jezioro pod miastem. A w 1912 r. w St. Moritz powstaje kolejka górska uruchomiona specjalnie dla turystów zimowych – w tym rzecz jasna narciarzy.

Naturalnie podczas I wojny światowej ludzie, zwłaszcza w Europie, nie mają głowy do sportu. Lecz kiedy tylko nastaje pokój, już od początku lat 20. ubiegłego wieku, znowu wraca on do łask.

St. Moritz w 1928 r. zostaje gospodarzem II Zimowych Igrzysk Olimpijskich (pierwsze odbyły się w Chamonix). Gospodarzem kolejnych, w 1928 roku, jest St. Moritz. W stacji powstaje pierwsza szkółka narciarska. Ledwie sześć lat później kurort gości zaś Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Alpejskim.szwajII wojna światowa znowu nieco hamuje dynamikę rozwoju sportów zimowych. Szwajcaria jednak, dzięki statusowi neutralności, nie zaznaje zniszczeń, ba – choć gości z kontynentu jest dużo mniej niż dotąd, to miejscowi (ale czasem także Niemcy i internowani żołnierze alianccy) wciąż korzystają ze śniegu tamtejszych gór.

Neutralny status Szwajcarii sprawia, że także po zakończeniu wojny ma ona idealne warunki do rozwoju sportów zimowych. Swoje robi już zachowana bez szwanku infrastruktura (chociażby kolejowa) – o braku politycznych uzależnień (które dotknęły chociażby sąsiednią Austrię) i zszarganej opinii (j.w.) nie wspominając.

W efekcie już w 1948 r. St. Moritz może być gospodarzem pierwszych po wojnie zimowych igrzysk olimpijskich, a tym samym 10. mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska uznaje wówczas igrzyska olimpijskie za mistrzostwa świata – jest tak aż do roku 1980).

Przynajmniej przez kolejną dekadę (do czasu opuszczenia Austrii przez wojska sowieckie) to Szwajcaria jest też głównym kierunkiem zimowych wypraw co bogatszych entuzjastów nart w zachodniej Europie.

W 1974 r. w St. Moritz odbywają się następne alpejskie mistrzostwa świata. Trzy lata później zaś elitarny, by nie rzec snobistyczny, pierwszy w Europie turniej golfowy na zamarzniętym jeziorze.

Rok 1987 to kolejna przełomowa impreza: pierwsze w Alpach mistrzostwa świata w snowboardzie.

W 1989 r. St. Moritz ponownie raz okazuje się pionierem: znowu wykorzystuje swój atut w postaci wspomnianego jeziora w samym centrum miasta, czyniąc je areną pierwszego turnieju krykieta na naturalnie zamarzniętym cieku.

A w 2003 r. ponownie, czwarty już raz, organizuje alpejskie mistrzostwa świata.

Równocześnie nie jest przypadkiem, że wiosną 2013 r. mieszkańcy Gryzonii odrzucili pomysł zorganizowania zimowych igrzysk 2022 w St. Moritz i Davos, mimo że mieli zagwarantowane ekstra pieniądze od rządu, a pomysłodawcy zapewniali, iż zawody mogłyby się odbyć praktycznie bez żadnych inwestycji, bo istniejąca baza sportowa i hotelowa jest wystarczająca. Gryzończycy uznali jednak, że ryzyko powstania długów jest zbyt duże, a inicjatywa służyć będzie jedynie politykom i działaczom.

Faktycznie: jak ma się taką pozycję, to śmiało można rządzić zimowym biznesem i przebierać w ofertach.