Fety na koniec zimy…

… tym razem z Tyrolu austriackiego. Bo i tu tradycją stało się już huczne żegnanie sezonu. A że był on nadzwyczaj śnieżny, więc – prócz imprezowania – w wielu stacjach można wciąż przednio sobie pojeździć.

Dla wielu właśnie późnowiosenne narty są najprzyjemniejsze: sama podróż w góry jest dużo łatwiejsza niż w środku zimy, nie trzeba się też obawiać mrozu na wyciągach, ba, można się na nich pięknie opalić. No i jest szansa na firn, śnieg – marzenie każdego, kto choć raz go skosztował.

Na dodatek zwyczajem stało się już, że stacje narciarskie szykują na koniec sezonu rozmaite atrakcje. Ostatnio („Wiosenne narty w Południowym Tyrolu”, 2 kwietnia b.r.) anonsowałem tu kilka pomysłów z włoskiej części tego regionu (czyli właśnie Tyrolu Południowego). Teraz parę przykładów z Tyrolu austriackiego.

I tak elitarne (bo piękne i zaciszne: porównaj choćby „Diament Alp i Dom Wody”, 14 stycznia 2011 r.) Obergurgl/Hochgurgl na ostatnie dni sezonu 2011/12 proponują cykl imprez pod hasłem „Firn, Fun & Sun”. Między 20 kwietnia i 1 maja będzie więc można m.in. pojeździć na nartach razem ze słynnym alpejczykiem Fritzem Dopferem (urodzonym w Insbrucku, ale występującym w barwach Niemiec), posłuchać koncertów w schroniskach na Hohe Mut Alm oraz Top Mountain Star (słynącego skądinąd, prócz wspaniałych widoków, z dekoracji w postaci… kryształków Svarowskiego) i wreszcie obejrzeć plenerowy pokaz sztucznych ogni. Co więcej, stacja oferuje w tym terminie specjalne pakiety: 3 noclegi i karnet na 2 dni za 194 euro.

Z kolei sąsiednie (bo położone nieco niżej w tej samej dolinie) Sölden pożegna zimę festiwalem Maxxx Mountain

na lodowcu Rettenbach. Od 28 kwietnia do 1 maja będzie tam można wypróbować narty i deski snowboardowe przygotowane na sezon 2012/2013, przejechać się ratrakiem bądź skuterem śnieżnym, polatać na paralotni i oczywiście potańczyć przy muzyce serwowanej przez DJ-ów bądź granej na żywo. Szczególnym widowiskiem ma być konkurs pod nazwą Waterslide, czyli zawody w jeździe po… wodzie (inspiracją mógłby być słynny Locknfescht z południowotyrolskiego Kronplatz/ Plan de Corones, o którym pisałem w poprzedniej nocie). I na Maxx Mountain dostępne są specjalne pakiety.

Położony tuż za granią lodowiec Pitztal kusi z kolei narciarzy-smakoszy. Od 19 do 21 kwietnia zaprasza na „Degustację wina na najwyższym poziomie”. Oto na ok. 3000 m n.p.m. będzie można próbować przednich podobno win (i regionalnych przysmaków) – oraz oczywiście szukać firnu.

Z narciarskiego punktu widzenia na najlepszy pomysł zakończenia sezonu wpadli jednak menedżerowie Zillertal Arena. Oto w każdy czwartek i niedzielę niektóre z tamtejszych kolejek rozpoczynają pracę niemal o świcie, bo już o 6.55! Wszystko po to aby goście mogli wykorzystać tegoroczny śnieg ile się tylko da i oczywiście podziwiać góry o tej specyficznej porze. Co więcej, zillertalskie schroniska serwują wtedy specjalne śniadania. Pakiet „Good Morning” w cenie od 449 euro za osobę obejmuje 7 noclegów ze śniadaniem i zillertalski Super-Skipass. Można też wykupić zestaw „Good Morning Skiing” ze śniadaniem serwowanym w niedzielę i czwartek w schronisku na stoku.

Przynajmniej częściowo złagodzić to powinno ból związany z koniecznością rozstania się na parę miesięcy z nartami .