Nowy rok nie tylko z kaskami

Nie tylko nakaz używania kasków przez jeżdżące na nartach bądź desce dzieci i zakaz jazdy na nartach pod wpływem alkoholu wprowadziła z Nowym Rokiem nowa ustawa „o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach”. Nakłada też bowiem kilka ważnych obowiązków na zarządzających trasami i ustala katalog zasad, które podczas jazdy powinni przestrzegać wszyscy narciarze i snowboardziści.

 


I tak, prowadzący stoki narciarskie muszą odtąd codziennie sprawdzać stan zabezpieczeń, oznakowania i przygotowania samych tras. Kontrola ma być przeprowadzana nie tylko przed otwarciem stoku, ale i po jego zamknięciu. Przegląd objąć powinien również wyciągi oraz inne obiekty na stoku (na przykład raile czy skocznie w snowparkach).

Nowe wymogi tyczą również zabezpieczenia tras: w przypadku prowadzenia prac konserwacyjnych bądź też pojawienia się przeszkód niemożliwych do natychmiastowego usunięcia muszą zostać ustawione stosowne znaki ostrzegawcze.

Zarządzający terenem narciarskim jest teraz zobligowany do poinformowania gości o lokalnych warunkach śniegowych i pogodowych. Przy dolnych stacjach będą też wywieszone instrukcje tyczące reguł i sposobów wzywania pomocy w razie wypadku. Właściciele wyciągów będą odpowiadać również za jej zapewnienie. W tym celu stworzono nowy zawód – „ratowników narciarskich”, którzy będą dbać o bezpieczeństwo na terenach narciarskich (dotąd stacje musiały wynajmować w tym celu ratowników górskich, którzy mają wyższe kompetencje, ich praca kosztuje więc więcej).

 Trasa ze Śnieżnicy w Kasinie Wielkiej (fot. Grzegorz Kozakiewicz)

Nowe przepisy wprowadzają także nowe obowiązki dla użytkowników tras. Prócz kasków dla dzieci i zakazu jeździe „pod wpływem” alkoholu bądź środków odurzających (pisałem o tym szczegółowo 1 stycznia w nocie „Nowy rok z nowym prawem”), uprawiający narciarstwo bądź snowboarding zobligowani są do zachowania podczas jazdy „należytej staranności”.

W szczególności powinni zapoznać się „z zasadami korzystania z danego terenu, obiektu lub urządzenia i ich przestrzegania” oraz stosować się „do znaków nakazu i zakazu umieszczanych przez zarządzającego zorganizowanym terenem narciarskim”. Pewnie najważniejsze zalecenie tyczy prędkości: otóż narciarze i snowboardziści mają jeździć „z prędkością dostosowaną do swoich umiejętności oraz stopnia trudności i stanu trasy, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu”. Mają wreszcie obowiązek bezzwłocznego informowania ratowników o wypadkach na stoku oraz o „innych zdarzeniach nadzwyczajnych, mogących mieć wpływ na bezpieczeństwo”. Zakazana jest jazda po zmierzchu na stokach nieoświetlonych.

Reguły te wbrew pozorom nie są jedynie prawniczym wymysłem – otóż to, czy były przestrzegane będzie zapewne brane pod uwagę przez sąd podczas procesów odszkodowawczych czy w trakcie postępowań ubezpieczeniowych.
Dlatego warto choćby używać „sprawnego technicznie sprzętu, odpowiedniego do rodzaju podejmowanej aktywności” i to „zgodnie z jego przeznaczeniem”.
Narty to wszak wspaniały przejaw wolności, tyle że koniecznie odpowiedzialnej.