Na Kasprowym już sypnęło

Wprawdzie na razie ok. 20 cm, ale zawsze. Bo przecież w całym poprzednim sezonie wyciąg krzesełkowy na Hali Goryczkowej z powodu braku śniegu pracował… niespełna trzy tygodnie. W kotle Gąsienicowym można było jeździć dłużej, ale też bez rewelacji – wyciąg ruszył dopiero 1 lutego.

Wszystko za sprawą anomalii temperaturowych – otóż odpowiednia pokrywa śniegu zalegała minionej zimy na Kasprowym począwszy od ok. 1650 m n.p.m. Niżej była już dużo cieńsza. Swoje robiła temperatura: długotrwały i spory mróz, który utrzymywał się na niższych wysokościach sprawiał, że nie padało tam tyle, co w partiach szczytowych. Znaczenie miał także silny wiatr – w efekcie na tym samym stoku grubość warstw śniegu znacząco się różniła.

Zobaczymy, co czeka nas w nadchodzącym sezonie.